Cichym bohaterem tegorocznych finałów był Kamil Chanas. Zielonogórski rzucający podczas minut spędzanych na parkiecie, zawsze dołożył swoje pięć groszy w ataku lub obronie. Co powiedział nam po zdobyciu drugiego mistrzowskiego tytułu w barwach Stelmetu?
Dzisiaj zdobyte złoto smakuje jeszcze bardziej od poprzednich. Uważam, że mimo, że nie grałem za dużo, to zaliczałem udane występy. Na pewno pomogłem drużynie. Moim zdaniem odzyskanie mistrzostwa jest dużo lepsze. Dwa lata temu była ogromna euforia, a teraz dosięgnęliśmy tego ciężką pracą. Zasuwaliśmy jak barany, narzekaliśmy, bo było naprawdę ciężko, ale jak widać opłaciło się to. Trzeba też dodać, że nasza obrona była niesamowita, a to jest etykieta trenera Saso Filipovskiego. Seria była bardzo wyrównana, Turów grał bardzo dobrze, ale jednak byliśmy lepsi. Dodatkowo, napisaliśmy historię, nie przegrywając żadnego meczu u nas w hali. – skomentował „Hasan”