Po weekendowym skandalu w związku z walkowerem w Kutnie, mistrzowie Polski wyruszyli na kolejne spotkanie – tym razem o wiele ważniejsze. Będzie to bowiem inauguracja sezonu w Basketball Champions League – nowo utworzonej europejskiej lidze, wzorowanej na Lidze Mistrzów organizowanej przez UEFA w piłce nożnej. Czy zespół Artura Gronka zrekompensuje kibicom w całej Polsce sromotną klęskę z weekendu i pokona Dinamo Sassari?
Zacznijmy od naszego wtorkowego przeciwnika. Zespół z Sardynii to jeden z liderów włoskiej ekstraklasy. Od czterech lat na stałe występujący w ligach europejskich – najpierw w EuroCup, a później w Eurolidze. Prowadzony od tego sezonu przez Federico Pasquiniego zespół należy do grona faworytów całych rozgrywek. Dlaczego?
Przede wszystkim poczyniono dobre transfery, ściągając do drużyny kilku czołowych zawodników z innych klubów euroligowych. Pojawił się znany w Polsce z gry dla Pinaru Karsiyaka Josh Carter (lider zespołu w meczach przeciwko Stelmetowi), a ponadto ściągnięto lidera Bayernu Monachium Dusko Savanovicia i byłego rozgrywającego Olympiakosu Pireus, Dariusa Johnsona-Odoma. Do drużyny sprowadzono innego, znanego w Polsce gracza – jest nim Tautvydas Lydeka, litewski center, grający w Treflu Sopot za czasów Dariusa Maskoliunasa. Do istotnych zmian należy dodać jeszcze przybycie Gabriela Olaseni z niemieckiego Giessen 46ers i Trevora Lacey z Pesaro. W drużynie pozostało zaś kilku włoskich koszykarzy – Giacomo DeVecchi, Brian Sacchetti i Lorenzo D’Ercole oraz chorwacki rzucający Rok Stipcević.
Dotychczas Dinamo rozegrało trzy mecz, wygrywając w dwóch z nich. Najlepiej spisują się jak na razie Johnson-Odom, Savanović i Carter – na nich zespół z Zielonej Góry musi uważać najmocniej. Nie będzie jednak łatwo – wynika to zarówno z trudnego terenu przeciwnika, jak i ze wstydu wciąż spoczywającego na mistrzach Polski. Wszyscy wypowiadający się po walkowerze gracze z trudem wydobywali z siebie jakiekolwiek konkretne słowa – trudno jest skomentować coś, co było najzwyklejszym nieprzygotowaniem formalnym zespołu do gry. Co więcej, o mały włos mecz we Włoszech również nie został walkowerem – przepisy w Champions League są bowiem pokrewne z wewnętrznym regulaminem ligi narodowej.
Zastalowcy już są na Sardynii. gdzie przygotowują się do wtorkowego meczu. Z informacji podanych przez portal sportowefakty.pl wiadomo, że do drużyny doleci Wojciech Majchrzak. Dzięki temu drużyna będzie mogła zgodnie z przepisami wziąć udział w meczu. Ten zaś – już we wtorek o 20:30.