Środowy wieczór to klęska Zastalu – tak trzeba nazwać mecz, w którym przegrywało się trzy czwarte czasu i wypuściło zwycięstwo w ostatnich sekundach. Przegrywamy 83:86 i pozostawiamy gruby niesmak w Lidze Mistrzów…
Pierwsza kwarta prezentowała się nieco ospale i mało dynamicznie. Żadna z drużyn nie wyróżniała się w znaczący sposób. Zryw nastąpił w połowie kwarty, kiedy zielonogórzanie wyszli na 10:5. Charleroi szybko nadrobiło. Na koniec kwarty goście z Belgi mieli przewagę 19:15. Świetnie rozpoczął Jevohn Shepherd, autor 10 punktów dla Spirou. Niepobudzony Zastal miał co odrabiać.
Drugą część mistrzowie Polski grali niewiele lepiej. Spirou utrzymywało kilkupunktową zaliczkę z pierwszej kwarty, a Zastalowcy nie stwarzali trwałego zagrożenia dla Belgów. Niecelne rzuty, faule i problemy na tablicach wdawały się we znaki. Spirou prowadziło już 36:28, głównie za sprawą celnych trójek i kontrataków. Artur Gronek wiele razy bezradnie opuszczał ręce, widząc postawę swojego zespołu. 33:39 do przerwy i spuszczone głowy do szatni – tak wyglądała sytuacja w Hali CRS…
Z każdą minutą szanse zmniejszały się – Zastal odstawiał coraz wyraźniej. 52:42 pod koniec trzeciej kwarty było najlepszym przykładem. Nie ma sensu wypisywać tego, co nie wychodziło tego wieczoru gospodarzom – było po prostu słabo i nieskładnie. 63:52 dla Spirou na koniec trzeciej kwarty.
Ostatnie minuty przyniosły jednak całkowitą rewolucję. Spirou grało bardzo słabo i mistrzowie Polski dogonili Belgów. Wojna nerwów w ostatnich sekundach była wręcz wyczerpująca i doprowadziła do dogrywki po rzucie Kelatiego (77:77).
Niestety, dogrywka to kolejne błędy Zastalu, które doprowadziły w końcu do porażki 83:86…
Statystyki wkrótce…
Stelmet BC Zielona Góra – Proximus Spirou Charleroi (15:19, 18:20,18:24, 25:14, d. 6:9)
Stelmet BC: Florence 17, Gruszecki 13, Kelati 11, Dragicević 10, Moore 10, Vaughn 9, Hrycaniuk 7, Zamojski 5, Djurisić 0
Spirou: Libert 20, Shepherd 19, Iarochevitch 18, Harris 9, Tumba 6, Gaudoux 5, Fusek 4, Kemp 2, Schwartz 0, Marnegrave 0, Casero 0