Jednym z kilku rozmówców po meczu z MHP Riesen był Karol Gruszecki. Co takiego „Grucha” powiedział dla naszej redakcji?
Gruszecki nie ukrywał winy zespołu, choć dystansuje się od stwierdzenia, że był to najważniejszy mecz: – Ten mecz nie był najważniejszy – równie dobrze musielibyśmy rozegrać ten drugi. Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać, żeby za tydzień było łatwiej. Nie udało się… Rzeczywiście na początku słabo sobie radziliśmy z agresją Ludwigsburga, mimo że w poprzednich meczach grali bardzo podobnie. Wiedzieliśmy czego się spodziewać – nie powiem, żeby nas zaskoczyli. Popełniliśmy kilka prostych błędów, zwłaszcza w końcówce. Nie mieliśmy takiego momentu, że mogliśmy ich przełamać. Zawsze na nowo odskakiwali – z lekkim docenieniem stwierdza rzucający mistrzów Polski. To, o czym mówi Gruszecki, szczególnie uwidaczniało się w drugiej połowie -przez długie minuty wynik, choć zmienny jeśli chodzi o dorobek zespołów, dalej wskazywał taką samą przewagę gości z Niemiec.
Jakie elementy zawiodły najbardziej? – Z takich momentów – egzekucja w ataku. Nie potrafiliśmy wykreować dobrego rzutu. Mimo że dobrze broniliśmy – straciliśmy kilka razy piłki i tyle – szczerze przyznaje Gruszecki.
To już trzecia porażka zespołu w Eurocupie. By myśleć o awansie, należy bezwzględnie wygrać przyszłotygodniowy mecz w Wenecji…