Już jutro odbędzie się historyczny mecz zielonogórskiego Stelmetu. Walter Hodge i spółka niezależnie od wyniku zakończą pierwszą fazę Eurocupu i… awansują do drugiego etapu. Z racji historycznego spotkania zapowiedź ciut nietypowa, bo na temat meczu wypowiedzą się redaktorzy naszego portalu. Serdecznie zapraszamy do lektury!
Stelmet Zielona Góra – Panionios Ateny
1,15/5,00 (BaH)
Agata Zwolak:
Przed nami mecz z Panioniosem, który co prawda nie będzie decydował o dalszym awansie Stelmetu, ale z pewnością dostarczy nam wielu emocji. Domyślam się, że nasi koszykarze podejdą maksymalnie skoncentrowani i zaangażowani, do czego zdążyli nas już przyzwyczaić w europejskich rozgrywkach. Dzięki temu (mam nadzieję) będziemy mieli okazję zobaczyć naprawdę ciekawe widowisko sportowe. To, że miesiąc temu bez problemów pokonaliśmy Greków, nie oznacza, że jutrzejszy wynik meczu jest już przesądzony. Powiedzmy sobie szczerze, pewny awans Stelmetu i zwycięstwo w Kazaniu nie znaczy, że zielonogórski klub stał się najsilniejszym zespołem w grupie F. Cały czas musimy pamiętać, że w Eurocupie, każdy rywal jest bardzo wymagający. Przecież, jeszcze we wrześniu podczas Memoriału Birgfellnera, Stelmet uległ Panioniosowi. Podsumowując, liczę na to, że jutro zobaczymy zaciętą walkę z happy Endem, ale z wygraną zielonogórzan 86:74.
Jeżeli chodzi o zawirowania kadrowe, jakie ostatnio towarzyszą naszej drużynie to uważam, że trener Mihailo Uvalin powinien pozwolić zaprezentować się wszystkim koszykarzom. Po pierwsze, kiedy awans jest już pewny, mógłby dać szansę Filipowi Matczakowi na debiut w Eurocupie, a po drugie, musi pamiętać, że nasi koszykarze to nie maszyny, a ludzie, dla których każdy mecz to ciężki wysiłek. Przed nami jeszcze wiele ważnych i trudnych meczów, w których z pewnością nasi liderzy będą odgrywać znaczące role, a wiadomo przecież, że łatwiej się gra gdy jest się bardziej wypoczętym i bez żadnych kontuzji.
Na koniec mam jeszcze prośbę do kibiców, którzy przyjdą jutro na halę CRS-u. Przywitajmy gromkimi brawami Vlantimira Giankovitsa, który w ostatnich sekundach dogrywki, dzięki celnemu rzutowi z dystansu, zapewnił nam awans do kolejnej rundy Eurocup. Kto wie, jakby potoczyły się losy Stelmetu, gdyby gracz ten nie trafił tego trzypunktowego rzutu…
Waldemar Krystians:
Przed nami ostatni pojedynek Stelmetu w fazie grupowej Eurocup. Tak często zaczynają się komentarze czy też zapowiedzi faktycznie ostatnich i pożegnalnych pojedynków polskich ekip w europejskich pucharach. Taki właśnie mecz również w środę zagra Trefl Sopot. Tymczasem Stelmet wbrew wszelkim przewidywaniom zagra zupełnie inne „ostatnie” spotkanie. Będzie to pojedynek o pierwsze miejsce w grupie F, w sytuacji gdy zielonogórzanie są już pewni awansu do dalszej rundy.
Tak. To trzeba otwarcie przyznać, że wciąż mało doświadczony w ligowych i europejskich bojach Stelmet już odniósł największy sukces ze wszystkich polskich klubów, które w tym sezonie reprezentowały barwy naszego kraju w Europie.
Jak więc będzie wyglądał ten „ostatni” mecz? Prawda jest taka, że nawet jeśli w drugim spotkaniu grupy F Telenet Ostenda pokona Uniks Kazań, to Panionios wcale nie odda nam tak łatwo tego pojedynku. Eurocup to prestiż, a Grecy przecież wiedzą jak wygrywać w Zielonej Górze. Dodatkowo wcale nie jest pewne, że pierwsza pozycja Stelmetu da nam łatwiejszych rywali w drugiej rundzie, gdyż łatwych rywali już praktycznie tam nie będzie. W środę zobaczymy więc emocje i zacięte spotkanie. Stelmet nie grał jeszcze w roli faworyta a to zupełnie inne wyzwanie.
No i jeszcze jedno. Wiem, że to niemożliwe, ale niech ktoś odetnie sztab i graczy Stelmetu od wyniku w Ostendzie. Oczywiście z punktu widzenia meczu w Słupsku może to być zgubne, ale zielonogórzanie powinni walczyć całe spotkanie a nie liczyć punkty u rywali. Bo wtedy i samemu rzuca się trudniej i w pewnym momencie może po prostu odechcieć się grać. I wtedy ku uciesze wielu fanów zobaczymy w końcu debiut Filipa Matczaka w Eurocup. Aha, jeszcze wynik? 79:77 dla Stelmetu!
Kacper Pupin:
Choć Stelmet ma już zapewniony awans do TOP 16 Eurocup to w ostatnim meczu pierwszej rundy rozgrywek na pewno nie odpuści. Po pierwsze, przecież lepiej jest świętować ten historyczny sukces klubu w atmosferze zwycięstwa niż porażki. Po drugie, ewentualna porażka Uniksu Kazań w Belgii w starciu z Telenet Ostenda wydaje się bardzo wątpliwa, ale jednak wciąż mamy szansę na zajęcie pierwszej pozycji w naszej grupie, co z pewnością też jest dodatkową motywacją dla podopiecznych trenera Uvalina. Po trzecie należy pamiętać, że nasi zagraniczni zawodnicy każdy mecz w rozgrywkach międzynarodowych traktują też jako okazję do poprawiania swoich CV i nie sądzę by w meczu z Panioniosem chcieli sobie popsuć ich dotychczasowe statystyki na europejskich parkietach. Na pewno ze strony naszych zawodników nie będzie też nadmiernej życzliwości wobec graczy Panioniosu, choć to oni w ostatnich sekundach pojedynku z Ostendą przypieczętowali awans zielonogórzan do TOP 16 już po piątej kolejce zmagań w Eurocup.
Stelmet zasłużenie wygrał w Atenach i wydaje się być po prostu lepszym zespołem od Greków. Ci z kolei teraz mogą być już pochłonięci nadchodzącym meczem z Panathinakosem Ateny i nie wiadomo jak podejdą do spotkania z naszą drużyną.
Zielonogórzanie w rozgrywkach Eurocup prezentują się wyśmienicie, a atut własnej hali pozwala mi typować zwycięstwo Stelmetu.
Typowany wynik: 86 : 77
Bartosz Urbański:
Z pewną świadomością i dość lekkomyślnie jakbym miał stawiać pieniądze zagrałbym… na Greków. Przysłowie, żeby nie grać Greka może znaleźć jutro swoje zastosowanie. Zielonogórzanie pewni już awansu będą chcieli grać wesołą koszykówkę. Duet Ho-Ho na pewno postara się pokazać z dobrej strony, a komentujący dla Sportklubu Wojtek Michałowicz będzie mógł powiedzieć swoje słynne: uuuuaaaa.
Grecy zasługują na specjalną uwagę. Są to już nasi starzy znajomi. Grali u nas niedawno, we wrześniu. Znają halę, klimat im odpowiada, a przede wszystkim wygrali mecz na Memoriale. Nie pozostaliśmy im dłużni wygrywając na gorącym terenie w Atenach – kto wie czy to nie był najważniejszy mecz w Eurocupie.
Mam propozycję dla kibiców. W trakcie meczu „Happy B-day!” dla….. Vlantimira Giankovitsa, dzięki któremu to już jesteśmy w najlepszej szesnastce. Pokażmy jak zachowują się kibice, którzy wspierają swoją drużynę w każdym meczu.
Jaki będzie mecz? Stawiam na wygrana +5 w obie strony. Zadecyduje podejście do meczu. Przewaga wesołej koszykówki Zastalu nad grą o honor Greków. Coś koło 87:81 dla którejś z drużyn powinno być. Kto wie czy ten mecz nie będzie o prestiżową wygraną w grupie? Trzymajmy kciuki!
W imieniu redakcji życzymy Wam miłego meczu, dużo emocji, wspaniałych akcji i świętowania tego historycznego sukcesu! Ale to jeszcze nie koniec, jesteśmy pewni, że nasi zawodnicy jeszcze nie raz zaskoczą nas baaaaardzo pozytywnie!