Ponownie mamy trzy zdjęcia i oceniamy ostatni mecz Stelmetu. Tym razem zwróciliśmy naszą uwagę na…?
Takie mecze też lubimy, kiedy na parkiecie pojawia się młodzież. A zielonogórska publika zawsze trzymała mocno kciuki za młode talenty w drużynie. Kiedyś za Jarka Kalinowskiego, potem Filipa Matczaka czy Rafała Rajewicza a teraz Macieja Kucharka. Młody gracz Stelmetu zawsze bardzo dobrze wykorzystuje dawane mu epizody gry. Wczoraj przebywał na parkiecie aż 24 i pół minuty i w tym czasie trafił pięć z siedmiu rzutów za dwa. Na zdjęciu uchwyciliśmy jego mały pojedynek ze wspomnianym Rajewiczem. Zwycięsko wyszedł oczywiście nasz zawodnik.
I znów Rafał Rajewicz trafia na nasze łamy, ale bardziej koncentrujemy się na Ervingu Walkerze. Amerykanin oczywiście zaliczył kilka upadków i nie pomogły w tym nawet nowe buty. Nie da się jednak ukryć, że wchodzący z pozycji rezerwowego Walker i tak przewyższał rywali o dwie klasy a dodatkowo zdaje się czytał nasze ostatnie „Trzy ujęcia„. Tam narzekaliśmy na ilość asyst, które notuje rozgrywający Stelmetu, to teraz w odpowiedzi dostaliśmy ich aż dziewięć. Trochę nam łyso 😉
David Barlow na parkiecie. To nie żart, gdyż wczoraj naprawdę widzieliśmy Australijczyka w akcji. Co prawda pojawił się dopiero w ostatniej kwarcie, ale zostawił po sobie niezłe wrażenie dwoma celnymi rzutami za trzy. Niestety widać było też sporo zaległości i słabą dyspozycję w obronie. Trudno powiedzieć jaki będzie dalej status tego zawodnika w Stelmecie. Russell Robinson już opuścił Zieloną Górę a RT Guinn jest na walizkach. Barlow pozostanie zapewne jednym z ostatnich graczy w rotacji i w podobnych sytuacjach jak wczoraj (plus choroba Marcina Sroki) może liczyć na jakieś minuty. A może w końcu się przełamie i zanotuje taki powrót jak Aaron Cel?
Fot. Aleksandra Krystians