Czas na kolejną odsłonę cyklu przedsezonowych rozmów z zielonogórskim środowiskiem koszykarskim. Drugim naszym rozmówcą jest Paweł Szcześniak – były zawodnik Zastalu Zielona Góra, a obecnie pracownik Wydziału Sportu, Kultury i Turystyki w Urzędzie Miasta. Co na temat sytuacji w klubie, szans w zaczynającym się sezonie oraz o zawodnikach sądzi były reprezentant Polski?
fot. Aleksandra Krystians
Według Szcześniaka skład wygląda znacznie lepiej niż w poprzednich rozgrywkach: – Przyznam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony budową składu. Moim zdaniem udało się zbudować silniejszy zespół niż roku temu. Już mecz z Uniksem Kazań udowodnił, że jesteśmy mocni i możemy walczyć z najlepszymi w Europie. Co do rozgrywek ligowych – tutaj skład jest fenomenalny. Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że spokojnie będziemy mogli bić się o najcenniejsze medale. Na każdej pozycji występuje po dwóch świetnych zawodników i tutaj mamy przewagę.
W europejskich rozgrywkach sporo zależeć będzie od przeciwników w drugiej rundzie: – Trudno coś konkretnego powiedzieć o zbliżającym się sezonie w Europie. Oczywiście musimy przejść przez pierwszą rundę i znaleźć się w pierwszej czwórce grupy, co możemy osiągnąć. Później ciężko coś przewidzieć. Dołączą drużyny, które odpadły z Euroligi. Nie wiadomo, na kogo konkretnie trafimy, ale każdy z tych zespołów będzie naprawdę silny. Jedna lub dwie takie „spadkowe” ekipy mogą mocno utrudnić sytuację w drugiej rundzie. Wtedy niestety – większość zależy od tego, kto ma wyższy budżet i tego, z kim dokładnie gramy. Uważam jednak, że w europejskich rozgrywkach też możemy pokazać się naprawdę z solidnej strony.
Na sam koniec – kto lub co wyróżniać będzie zielonogórzan: – Ja widzę w tym zespole kolektyw. Oczywiście są gracze, którzy stanowią o sile składu, tacy jak Steve Burtt, Łukasz Koszarek czy Quinton Hosley, lecz tak naprawdę można by tu wymienić wszystkich członków drużyny. Pod opieką trenera Adamka możemy stanowić naprawdę istny monolit, zespół, gdzie każdy gra „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Wiadomo, że w każdym meczu inny zawodnik może pokazać się z lepszej strony. Jednak Stelmet ma w sobie materiał na prawdziwą drużynę i kolektywną grę – kończy była gwiazda Zastalowców.
W najbliższym czasie kolejne części rozmów.