Pięć zespołów z pięciu różnych krajów będzie tegorocznymi rywalami Stelmetu Zielona Góra w pierwszej fazie Pucharu Europy. Z jedną z tych drużyn mierzyliśmy się w poprzednich latach – jest to Lokomotiw Kubań Krasnodar. Jednak pozostałe ekipy mogą niewiele mówić zielonogórskim kibicom. Z kim więc przyjdzie mierzyć się wicemistrzom Tauron Basket Ligi?
Zacznijmy od pierwszego przeciwnika, z jakim przyjdzie się zmierzyć zielonogórzanom w drugich co do prestiżu rozgrywkach Starego Kontynentu. 15 października na własnym parkiecie Stelmet podejmie zespół już znany w Winnym Grodzie Lokomotiw Kubań Krasnodar. W drużynie południowej Rosji doszło do kilku zmian. Jewgienija Paszutina na miejscu głównego szkoleniowca Lokomotiwu zmienił Siergiej Bazarewicz – była gwiazda rosyjskiej koszykówki, który zahaczył w swej karierze nawet o Atlantę Hawks. W poprzednich trzech sezonach dowodził w Krasnyje Krylia Samaria, lecz po ubiegłorocznych rozgrywkach zdecydował się na zmianę miejsca zatrudnienia. Na ławce krasnodarskiej drużyny również się pozmieniało – z Bayernu Monachium na Kubań przeniósł się Malcolm Delaney. Prosto z NBA w rosyjskiej ekipie wylądował również Anthony Randolph, reprezentujący wcześniej barwy Denver Nuggets. Wraz z Bazarewiczem z Samarii przyszedł Aaron Miles. Ci zawodnicy mają stanowić o prawdziwej sile Lokomotiwu. Nie można do tego zapominać o tych, którzy pozostali w drużynie – Krunoslav Simon, Derrick Brown, Richard Hendrix czy Mantas Kalnietis to ścisła czołówka europejskiego basketu. Do tego dochodzą solidni Rosjanie tacy jak Kurbanow czy Zubkow. O zwycięstwo z drużyną znad Morza Czarnego będzie naprawdę ciężko.
Drugim bardzo mocnym zespołem jest turecki Pinar Karsiyaka Izmir. Drużyna o egzotycznej nazwie nie jest jednak anonimowa – w poprzednich rozgrywkach tureckiej ekstraklasy ekipa z Izmiru zdobyła Puchar Turcji, wygrywając finał rozgrywek z Besiktasem Stambuł. W mieście oddalonych o prawie 2800 kilometrów od Zielonej Góry zbudowano ciekawy zespół. z Lietuvosu Rytas Wilno ściągnięto Juana Palaciosa, gracza z paszportem hiszpańskim, jak i wenezuelskim. Ponadto wzmocniono się doświadczonym Turkiem Ceyhunem Altay’em. Mieszanka turecko-amerykańska, jaka już sezon temu powstała w Izmirze, może być bardzo pokrzyżować szyki niejednego przeciwnika. Co ciekawe, w sezonie 2007-08 barwy Pinaru reprezentował… Quinton Hosley.
Kolejny zespół to mistrz Czarnogóry – KK Buducnost Voli Podgorica. To tam swoje pierwsze kroki w europejskiej koszykówce stawiał zeszłoroczny lider Stelmetu, Vladimir Dragicević. Mistrzowie znad Adriatyku swoją grę opierać będą na trzech kluczowych graczach – Bośniaku Suadzie Sehoviciu, Czarnogórcu Aleksie Popoviciu oraz na nowo sprowadzonym z Lietuvosu Rytas Wilno Omarze Cooku. Mecze z bałkańskim zespołem nie będą należeć do najłatwiejszych, jednak są one jak najbardziej w granicach możliwości zielonogórzan.
Następnym przeciwnikiem jest grecki PAOK Saloniki. Zespół z północy Grecji w przerwie wakacyjnej opuściło kilku zawodników, jednak w ich miejsce sprowadzono godne następstwa. Aż trzech nowych graczy wytransferowano z Panioniosu Ateny. Są to Amerykanie Kevin Langford (zbieżność nazwisk z gwiazdą Uniksu, Keithem Langfordem) i Marc Antonio Carter oraz Grek Christos Saloustros. Z NCAA przybył młody rozgrywający Jake Odum. PAOK typowany jest jako jeden z łatwiejszych przeciwników w grupie, lecz nie można ich zlekceważyć.
Ostatnim teamem, który rywalizować będzie ze Stelmetem jest BK Ventspils, czyli po polsku – Windawa. Mogą to być nieco sentymentalne pojedynki, gdyż trenerem Łotyszów jest doskonale znany starszym kibicom z Zielonej Góry Roberts Stelmahers, później również zawodnik Zeptera Śląsk Wrocław. Nie jest to jedyna znajoma postać w drużynie łotewskiej. Kapitanem Ventspilsu jest Akselis Vairogs, występujący w sezonie 2011/12 w Śląsku. Pozostali gracze to mieszanka łotewskiego doświadczenia oraz młodości, połączonej z Amerykanami – Troy’em Barnies’em oraz Harvey’em Grantem.
Przed Stelmetem rywale bardzo zróżnicowani – począwszy od jednej z rosyjskich potęg basketu, a kończąc na ambitnej drużynie z Łotwy. Jak poradzą sobie wicemistrzowie Polski w pierwszej rundzie? Odpowiedź znać będziemy wraz z końcem tej rundy, czyli w grudniu.