Chociaż kwestia awansu jest już rozwiązana i zarówno zielonogórska jak i hiszpańska drużyna nie mają szans na wyjście z grupy K, to z pewnością żadna się nie podda i będzie walczyć do końca. Początek spotkania dziś o godzinie 20.30.
Podsumujmy europejskie wycieczki Stelmetu. Zielonogórzanie trzykrotnie odwiedzili Rosję, a do tego byli raz w Belgii i raz w Grecji. Z pięciu meczy wyjazdowych, dwa zakończyły się zwycięstwami (w Atenach i Kazaniu), natomiast trzy niepowodzeniami. Na koniec nasza ekipa wybrała się do Hiszpanii.
Tam Stelmet zmierzy się z Cajasol, który nie miał okazji wygrać żadnego ze spotkań w TOP 16 Eurocup. Drużyna z Sewilli dwukrotnie uległa Lokomotiwowi Kubań, została zmiażdżona przez Spartak Petersburg, a także przegrała w Zielonej Górze. W lidze hiszpańskiej także nie radzi sobie najlepiej. Po 20 kolejkach zajmuje 15. miejsce w tabeli i ma na swoim koncie zaledwie siedem zwycięstw.
Jeżeli chodzi o Stelmet to też ostatnio miał spadek formy. Słabe mecze z niezmiernie silnym Spartakiem St. Petersburg, porażka z Asseco Prokomem Gdynią w ćwierćfinale Pucharu Polski i nieciekawe spotkania w Tauron Basket Lidze, które na szczęście zakończyły się po myśli zielonogórzan. Dochodzi do tego kontuzja Quintona Hosley’a, która dalej nie pozwala mu na powrót na boisko. Wygląda to naprawdę nieciekawie, jednak z drugiej strony, nasi koszykarze po ostatnim przegranym meczu mieli więcej czas na treningi, regenerację i powrót do formy.
Czy dzięki temu uda im się wyjść jutro na parkiet z nową świeżością w grze? Czy Stelmet odniesie zwycięstwo na zakończenie tegorocznych podróży po Europie? A może Cajasol spragniony wygranej będzie chciał pokazać, że we własnej hali jest silnym zespołem? Wszystkiego dowiemy się już dziś.
Agata Zwolak