W czwartek samego siebie zaskoczył James Florence. Często krytykowany Amerykanin pokazał niebywałą formę i doprowadził Stelmet do zwycięstwa 81:78. Sam Florence zdobył aż 29 punktów, trafiając osiem rzutów zza łuku.
W czwartkowy wieczór lepiej zaczęli gospodarze pojedynku, od razu przystępując do ataku w strefie podkoszowej. Znów gwiazdą był Kyle Weaver, a w sukurs szli poszli mu Krzysztof Sulima i Obie Trotter. Dzięki ich grze Polski Cukier prowadził już 19:12, a wściekły i krzyczący na zawodników Artur Gronek prosił o timeout. Jedynym zielonogórzaninem, który grał na zadowalającym poziomie, był Przemysław Zamojski (11 pkt w pierwszej kwarcie). Pod koniec kwarty wspomógł go James Florence i po rzucie playmakera kwarta skończyła się wynikiem 21:18 dla gospodarzy. Trójki trzymały Zastal przy życiu.
W drugiej kwarcie fenomenalne otwarcie zaliczyli Florence i Adam Hrycaniuk. Dwa rzuty z dystansu Florence’a i izolacyjna akcja Hrycaniuka z Sandułem dała prowadzenie Stelmetowi 26:23. Torunianie zdecydowanie zaspali tę część, jednak szybko się pozbierali, przede wszystkim dzięki wysiłkowi Cheikha Mbodj’a. Po serii rzutów wolnych Senegalczyka było tylko 31:33. Na szczęście dla obrońców tytułu, Twarde Pierniki zatraciły swoją skuteczność z gry. Seria 9:0 drużyny z Winnego Grodu i stan 42:32 przypominał to, co wydarzyło się w trzeciej kwarcie drugiego pojedynku w Hali CRS.
Po przerwie torunianie znów nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Zastal prowadził co najmniej dziewięcioma punktami przez całą kwartę, a świetnie pogrywał sobie duet Zamojski-Florence. Amerykanin gromadził coraz więcej punktów na swoim koncie. Na dwie minuty do końca tej części coś się jednak zacięło i Polski Cukier doszedł rywali na sześć punktów 53:59.
Ostatnie minuty do istny dramat. Gospodarze walczyli jak tylko mogli, jednak dopadła ich niemoc podobna do tej sprzed dwóch dni, tylko że wtedy ofiarą był Zastal. Podopieczni Winnickiego zaczęli piorunująco i doprowadzili do stanu 61:62 (pierwsze skrzypce grał Weaver, a doskonałe wejście z ławki miał Aleksander Perka). Po rzutach wolnych Tomasza Śniega był już remis 62:62. Walka kosz za kosz trwała do piątej minuty kwarty – wtedy frontalny atak Zastalu rozbił Toruń. Przy stanie 74;68 na półtorej minuty do końca niewielu myślało, że dojdzie od jakiejś odmiany. Choć Twarde Pierniki walczyły, nie miało to już tak dobrego rezultatu jak we wtorek.
Porażka POlskiego Cukru 78:81 oznacza, że prowadzimy w serii już 3-1 i w sobotę zielonogórzanie będą mieli szansę na zakończenie sezonu i obronieniu tytułu mistrzowskiego…
Polski Cukier Toruń – Stelmet BC Zielona Góra 78:81 (21:18, 11:24, 21:17, 25:22)