W ostatnich meczach na parkiecie częściej pojawiał się najmłodszy w szeregach zielonogórzan – Kamil Zywert. Po pojedynku z Pinarem Karsiyaka postanowiliśmy zadać rozgrywającemu parę pytań odnośnie jego występów oraz tego, jak czuje się w dorosłym baskecie.
Kamil Zywert (fot. Aleksandra Krystians)
Aleksander Piskorz: W ostatni weekend zaliczyłeś debiut w Tauron Basket Lidze w Tarnobrzegu. Przeciwko Pinarowi również otrzymałeś szansę gry. Jakie to uczucie dla młodego zawodnika grać na europejskich parkietach?
Kamil Zywert: Na pewno jest to świetne, wielkie doświadczenie. Zawsze mogę je dodać do swojego koszykarskiego CV (śmiech). Oczywiście dążę do tego, żeby takich spotkań z moim udziałem było jak najwięcej. Staram się dawać z siebie wszystko na treningach i na boisku. Wiadomo – są jeszcze błędy nowicjusza, ale staram się to eliminować, trenując ciężko i mam nadzieję, że szans na grę będzie coraz to więcej.
Jak czujesz się w systemie gry trenera Filipovskiego?
W systemie czuję się dosyć dobrze. Trener jest bardzo doświadczony, ma ogromną wiedzę i też duże wymagania. Na pewno łatwo nie jest, treningi są ciężkie i intensywne. Jednakże o to w tym chodzi – tylko tak można stać się lepszym i tak, jak wspominałem wcześniej – ciężko pracuję i liczę, że przyniesie to efekty.
Czyli możemy spodziewać się coraz to częstszych występów Kamila Zywerta na parkiecie oraz dobrej dyspozycji?
Zobaczymy (śmiech). Pewnie okazje się nadarzą, ale podkreślam – jeśli pojawiam się na parkiecie, staram się z całych sił i daję maksa, niezależnie czy będzie to dziesięć minut czy tylko dwie.
Dziękuję.
Dzięki.