Nikomu na pewno nie przeszła bez uwagi doskonała dyspozycja Aarona Cela w ostatnich spotkaniach. Wczoraj, przeciwko Pinarowi, reprezentant Polski zdobył 18 punktów, dokładając do tego 8 zbiórek i 6 asyst. Co na ten temat mówi sam zawodnik?
fot. Aleksandra Krystians (Foto Inspiracja)
Skąd, według samego gracza, wynika jego forma w ostatnich dniach? – Czemu tak się dzieje? Po prostu mam więcej piłek dla siebie. Skuteczność zawsze miałem na dobrym poziomie, również za trzy punkty. Po prostu ostatnio mam więcej zagrań i piłek dla siebie. Gram jako gracz drużynowy. Wcześniej oddawałem 2-3 rzuty i nie miałem z tym problemu, a ostatnio mam okazję do częstszych rzutów i to wykorzystuję. Jak widać pomaga to drużynie, ja mam lepsze statystyki w konsekwencji, więc jeszcze lepiej (śmiech). Wszystko zależy czy mam otwarte pozycje czy nie.
Wiele wolnych pozycji Cela wynika również z większego nacisku na grę podkoszową. Z tym w stu procentach zgadza się sam gracz: – Tak, trener Filipovski mówi nam, żebyśmy częściej wchodzili i dawali piłki pod kosz. Czasem, jak jest podwojenie bądź agresywniejsza obrona, musimy wyrzucić piłkę dalej, a wtedy trafia a obwód i to są łatwiejsze rzuty. Widać też, że rzucamy na lepszej skuteczności.
Dzisiaj szczególnie widać było współpracę między graczami i wymianę podań. Aaron Cel nie ukrywa, iż może to mieć związek z odejściem z zespołu Steve’a Burtta: – Gramy drużynowo. Myślę, że zawsze graliśmy w takiej formule, mentalności. Teraz, jak nie ma Steve’a, bardziej to widać. Oczywiście były plusy z jego gry indywidualnej bo bardzo często w swoich akcjach 1 na 1 trafiał, jednak teraz mamy lepszą grę zespołową. Każdy wie, że nie ma co na siłę grać 1 na 1.