Na niecałe 24 godziny przed ostatnim już niestety pojedynkiem Stelmetu w Pucharze Europy w Zielonej Górze, pytamy Kamila Chanasa oraz Przemysława Zamojskiego, czego można się jutro spodziewać w hali CRS. Co mówią nam zawodnicy wicemistrza Polski?
– Z pewnością będziemy grać o zwycięstwo. Przygotowujemy się do meczu normalnie i trzeba go po prostu potraktować poważnie – tak, jak każde inne spotkanie, żeby ciągle być w rytmie – z pełnym przekonaniem zaczyna Kamil Chanas. Zdaniem rzucającego Stelmetu na postawę zielonogórzan nie powinna mieć też wpływu – mimo wszystko – porażka w zeszłym tygodniu z Budućnostem Podgorica: – Na pewno jest pewien niedosyt, ale to już historia. Trzeba dać z siebie wszystko i pokazać się z jak najlepszej strony w ostatnim meczu na naszym terenie.
Faktem jest jednak to, iż odpadając z Eurocupu, zawodnicy z Winnego Grodu będą mieć o wiele więcej czasu na przygotowania do Tauron Basket Ligi: – Jak profesjonaliści na tym poziomie powinniśmy traktować każdy mecz tak samo, więc myślę, że nie ma to większego znaczenia. Choć czasu na pracę będzie zdecydowanie więcej – kończy Chanas, znajdujący ostatnio dla siebie coraz więcej minut na parkiecie.
W podobnym tonie wypowiada się Przemysław Zamojski: – Przed tym spotkaniem nie ma żadnego specjalnego nastawienia. Chcemy zwyczajnie wygrać przede wszystkim dla kibiców. Wiemy, że tegoroczna edycja Pucharu Europy nam nie wyszła i chcielibyśmy takim jednym, miłym akcentem zakończyć tę przygodę i postarać się o wygrane. Mecz z Podgoricą był tydzień temu, więc nie można na to tak patrzeć. Owszem, momentami jest tak, że zabrakło jednej albo dwóch piłek do zwycięstwa, żeby przychylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tak się w Podgoricy niestety nie stało. Jutro walczymy o dobry koniec w naszej hali – podsumowuje „Zamoj”.
Przypomnijmy – mecz z tureckim Pinarem Karsiyaka Izmir już jutro w zielonogórskiej hali CRS od 18:00.