Niestety – magia europejskich pucharów w zielonogórskiej hali dobiega końca. Jutrzejszy pojedynek z tureckim Pinarem będzie ostatnim, który wicemistrzowie Polski rozegrają na własnym terenie. Jak hala Centrum Rekreacyjno-Sportowego pożegna Puchar Europy?
Czy Stelmet odniesie drugie zwycięstwo w Eurocup? (fot. Aleksandra Krystians)
Jak już pisaliśmy, zawodnicy Stelmetu w rozmowie z naszym portalem przyznają jednoznacznie – walczymy o honorowe i godne zakończenie europodbojów w naszej hali. Nikomu nie trzeba mówić o tym, jakie te podboje były. Nie ma jednak już sensu się nad tym w ten sposób zastanawiać. Czas pokazać swój basket, by choć trochę zamazać plamę pucharowej porażki.
W szeregach zielonogórzan brak Steve’a Burtta, lidera drużyny w rozgrywkach europejskich. Jego brak może robić różnicę, lecz po ostatnim spotkaniu widać, iż są w zespole gracze godni zastąpienia nowojorczyka. Doskonałe spotkanie Aarona Cela oraz Quintona Hosley’a w Tarnobrzegu pokazało, iż oni również mają dużą ochotę na większe zdobycze punktowe. Nieźle spisuje się Chevon Troutman, a swój poziom trzonu drużyny utrzymuje Łukasz Koszarek. Dochodzą do tego pozostali członkowie kadry. Szanse na zwycięstwo są jak najbardziej realne.
Co może na to odpowiedzieć Pinar? Drużyna z Izmiru ma już tak czy siak zapewniony awans, co wcale nie musi być atutem Turków. Wiele razy zielonogórzanie pokazywali, iż zdekoncentrowanego rywala można łatwo zaskoczyć, a w konsekwencji – pokonać. Dwa sezony temu na własnej skórze przekonał się o tym Lokomotiv Kubań Krasnodar, lecz nawet z lekkim rozkojarzeniem drużyna z Turcji nadal jest drużyną bardzo skuteczną, zbilansowaną i niebezpieczną.
O dobre wyniki Pinaru dbają zwykle („wielkie zaskoczenie”) Amerykanie – znana gwiazda Tauron Basket Ligi przed kilku dobrych lat Bobby Dixon, D.J Strawberry, Jon Diebler oraz Kenny Gabriel. Dołącza do tego grona jeszcze Kolumbijczyk Juan Palacios. Turcy w swoim zespole nie pełnią tak kluczowych ról, jak wymienieni wcześniej zawodnicy. Nie można o nich jednak zapominać – choć nie są to postaci wybitne w świecie koszykarskim, to gracz z ligi tureckiej nigdy nie należy do słabych. Wszak to jedna z najlepszych lig Starego Kontynentu.
Co jutro zobaczymy? Proste – walczący o zwycięstwo Stelmet. Opinii o dyspozycji i zaangażowaniu zielonogórzan krąży jak zawsze wiele. Jednak każdy chce się kiedyś odkuć, odegrać, coś udowodnić. Okazja ku temu będzie właśnie jutro. A podopieczni Saso Filipovskiego z pewnością zrobią wiele, by tę okazję wykorzystać.
Mecz z Pinarem już w środę o godzinie 18:00. Dla niewybierających do CRS-u mamy dobre wieści – mecz już od godziny 17:45 na antenach TVP Sport. Wspierajmy nasz zespół i pokażmy im, że mimo porażek w Eurocupie nadal w nich wierzymy!