Kolejny koszykarski gigant zawita do Zielonej Góry. W piątkowy wieczór, w hali CRS-u dojdzie do kolejnego euroligowego starcia. Na co możemy liczyć po słabych występach Stelmetu w jutrzejszym pojedynku z Montepaschi Sieną?
Na pierwszym planie Adam Hrycaniuk/fot.Aleksandra Krystians
O dyspozycji zielonogórskiej ekipy mówi się ostatnio bardzo dużo, a to za sprawą niezadowalających wyników. O ile nikt nie oczekiwał zwycięstw w rozgrywkach Euroligi, o tyle mieliśmy nadzieję, na mecze na najwyższym poziomie. Jak dotąd zobaczyliśmy, jak nasza drużyna została rozgromiona najpierw przez Bayern Monachium, a następnie przez Unicaję Malagę. Co gorsza, nie tylko występy w Eurolidze pozostawiają wiele do życzenia. Na polskich parkietach, także nie jest najlepiej. Po dwóch ciężko wywalczonych zwycięstwach, Stelmet doznał pierwszej porażki. Trzy dni temu uległ na wyjeździe Enerdze Czarnym Słupsk. Szczególnie w czwartej kwarcie „popisy” koszykarzy zmartwiły i zdenerwowały nawet największych optymistów z Zielonej Góry. Na co więc stać jutro Stelmet?
Po drugiej stronie parkietu stanie Montepaschi Siena. Włoski zespół ma na swoim koncie osiem tytułów Mistrza Kraju, a od siedmiu lat, żaden inny zespół nie jest w stanie pokonać ich w walce o złoto włoskiej ligi. Chociaż klub popadł w problemy finansowe i musiał praktycznie od nowa zbudować zespół, to cały czas jest zdecydowanie silniejszy od zielonogórzan. Spośród wielu utalentowanych graczy, trzeba wyróżnić Daniela Hacketta, który według niektórych jest jednym z najlepszych graczy na pozycji numer dwa.
Jutro oba zespoły będą walczyć o pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Euroligi. Montepaschi jak dotąd uległa u siebie z Galatasaray Stambuł 75:84, a w zeszłym tygodniu przegrała w Monachium z Bayernem 79:89. Widać, że ekipa z Sieny nie jest już tą samą potęgą co parę lat temu. Nie ma co się jednak za wiele pocieszać, bowiem to Włosi są zdecydowanymi faworytami w tym pojedynku.
Mimo dotychczasowych niepowodzeń Stelmetu, miejmy nadzieję na jak najszybsze przełamanie i poprawę gry naszych koszykarzy. W najlepszym przypadku może nastąpić to już jutro, a być może doczekamy się widowiska godnego najsilniejszej ligi koszykarskiej w Europie. Jak Stelmet poradzi sobie z kolejną europejską potęgą, przekonamy się w świąteczny wieczór. Początek spotkania o godzinie 19.00.