Dwa tygodnie temu, pierwsza wyprawa na północ Polski zakończyła się porażką. W niedzielne popołudnie przed Stelmetem kolejne zadanie. Czy tym razem będzie lepiej?
Trefl Sopot to nasz kolejny przeciwnik w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa słaborozpoczęli sezon. Mają na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa, a czterokrotnie musiała uznać wyższość rywali. Patrząc jednak na dotychczasową postawę Stelmetu, nie można być pewnym łatwej przeprawy.
Mecz w Sopocie będzie pierwszym, kiedy zobaczymy początki pracy zespołu z Saso Filipovskim. Słoweniec przybył do Zielonej Góry we wtorek i co prawda poprowadził już Stelmet w meczu z Ventpilsem, jednak po jednym treningu ciężko było mówić o jakiejkolwiek przemianie. Jedyne, co zaobserwowaliśmy u zielonogórzan, to wola walki i agresywniejsza obrona, oby tak dalej.
Czy Stelmet zacznie powoli wychodzić z dołka, w jakim trwa już od paru tygodni? O ile w Eurocupie, prawie wszystko jest już pozamiatane, a na awans liczą tylko najwięksi optymiści, to w Tauron Basket Lidze czas piąć się w górę w tabeli. Po sześciu kolejkach, nasza drużyna zajmuje szóstą pozycję. Jak na zespół, który chce sięgnąć po drugi tytuł mistrzowski, to zdecydowanie za nisko.
Pojedynki Stelmetu i Trefla zawsze były zacięte (fot. Aleksandra Krystians)
Trefl mimo słabych wyników, ma w swoim zespole graczy, którzy mogą nam przysporzyć sporo problemów. Spośród polskich zawodników z pewnością trzeba wyróżnić Michała Michalaka i Pawła Leończyka. Na rozegraniu dobrze radzi sobie Sarunas Vasiliauskas, ma także pomoc w osobie Williego Kampa. Jeszcze jednym silnym punktem Trefla może okazać się Litwin Eimantas Bendzius.
A czyja postawa w u zielonogórzan może okazać się jutro istotna? Na pewno liczymy na Przemysława Zamojskiego, który w środowym meczu przełamał swoją niemoc. Miejmy nadzieję, że dobry występ to początek wysokiej formy naszego gracza, a nie tylko jednorazowy przypadek. Ważna będzie także gra Łukasza Koszarka. Nasz kapitan w dwóch ostatnich meczach zdobył 0 punktów i 10 fauli. Grał jednak z kontuzją pleców, lecz po spotkaniu z Ventpilsem tłumaczył, że wszystko jest już w porządku. Jednak, aby pokazać dobrą koszykówkę i spokojnie wygrać jutrzejszy pojedynek, musimy zobaczyć zespołową grę, w której każdy z zawodników daje z siebie wszystko.
Czy teraz będzie już tylko lepiej? Niedzielne spotkanie w Sopocie będzie też bardzo ważne dla koszykarzy psychicznie, którzy czekają na to przełamanie. Czy tak się stanie dowiemy się jutro od godziny 15.