Jak na Euroligę przystało, już jutro czeka nas kolejny niezwykle trudny dla Stelmetu pojedynek. Tym razem przyszedł czas na najsilniejszego rywala. W piątkowy wieczór zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe z Mistrzem Euroligi z ostatnich dwóch sezonów- Olympiacosem Pireus.
Tego klubu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Olympiacos Pireus to zespół, który w ostatnich dwóch sezonach zdominował parkiety Euroligi wygrywając te rozgrywki i udowadniając, że są najsilniejszym zespołem na starym kontynencie. W tym sezonie grecka ekipa ponownie będzie chciała sięgnąć po to trofeum i jak na razie jest na dobrej drodze. Po czterech kolejkach, Olympiacos zajmuje pierwsze miejsce w grupie i ma na swoim koncie same zwycięstwa. Jeszcze nikt nie był w stanie pokonać Greków, a następną drużyną, która spróbuje sprawić niespodziankę jest właśnie zielonogórski Stelmet.
Nie ma co ukrywać, ale zwycięstwo na półwyspie Bałkańskim byłoby ogromną niespodzianką. Chociaż podopieczni Mihailo Uvalina z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej, odnoszą wysokie zwycięstwa w polskiej lidze, a w Europie bardzo dobrze walczą z innymi potęgami, to Pireus jest najtrudniejszym przystankiem na euroligowej drodze.
W ekipie Olympiacosu, prowadzonej przez Georgiosa Bartzokasa ciężko znaleźć słabego gracza. To zrównoważony zespół z wieloma gwiazdami. Część z nich spędziła parę sezonów na parkietach NBA, a inni reprezentowali inne europejskie potęgi koszykówki. Wielu zawodników, to także gracze drużyn narodowych, a więc sama czołówka. Każdy z graczy może odegrać znaczącą rolę i zaskoczyć przeciwnika. Jednym z nich jest na przykład Matthew Lojeski, który w zeszłym sezonie zmierzył się już ze Stelmetem, kiedy w Eurocpie walczył ze swoją belgijską drużyną- Telenet Ostende. Jednym z wielu atutów Olympiacosu jest rzut z dystansu. Gracze obwodowi są bardzo aktywni, co często wykorzystują, aby uciszyć rywala. W dodatku drużyna z Pireusu prezentuje twardą obronę, z którą wiele przeciwnych ekip ma nie może sobie najlepiej poradzić.
Ciężko powiedzieć, czego możemy spodziewać się po Stelmecie, który przez wszystkich skazywany jest na porażkę. Dla naszych graczy na pewno będzie to niezwykle trudne spotkanie, jednak mimo wszystko postarają się powalczyć. O pierwszym meczu wyjazdowym, z Unicają Malagą, każdy z nas chciałby jak najszybciej zapomnieć. Miejmy nadzieję, że jutro nie będzie powtórki, bo chociaż rywal jeszcze trudniejszy, to zielonogórzanie prezentują lepszą formę i na pewno postarają się nawiązać walkę z Olympiacosem.
Czy zielonogórzanie zostaną rozgromieni przez Mistrza Euroligi? A może zaskoczą nas i stoczą zacięty pojedynek w Pireusie? Przekonamy się już jutro od godziny 18.00