Turów nie zdołał obronić swojego parkietu i zdecydowanie utrudnił sobie drogę do utrzymania tytułu mistrza Polski. Po zaciętym spotkaniu, zgorzelczanie ulegli 69:77. Jak przyznał po meczu numer pięć, Aleksander Czyż, Stelmet rozpracował cały system Turowa.
Długo nikt nie wychodził z szatni Turowa, musiało być nerwowo… Jakie macie pierwsze refleksje po tym piątym spotkaniu?
Aleksander Czyż: Był to bardzo trudny mecz, ale teraz musimy przygotować się na kolejne spotkanie. Musimy szybko wyciągnąć wnioski z tego pojedynki. Teraz walczymy o nasze życie, to będzie mecz o wszystko.
Wydaje się, że obrona Stelmetu jest dla was ogromnym wyzwaniem. Można było zaobserwować, że jest wam bardzo trudno zrealizować akcje rozrysowywane w trakcie przerw przez Miodraga Rajkovicia. Widać to było w czwartej kwarcie, kiedy zdobyliście zaledwie siedem punktów…
W tej chwili Stelmet gra świetnie w obronie. My też gramy dobrze w defensywie, ale musimy znaleźć sposób na to, aby piłka znalazła się w koszu. Jak na razie nie zawsze wychodzi nam to najlepiej, ale mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tego spotkania i będziemy lepiej przygotowani na obronę Stelmetu.
Przez cały sezon oglądaliśmy całkiem inny, efektowny Turów. Czemu teraz nie gracie swojej koszykówki?
Gramy bardzo podobnym systemem jakim graliśmy od początku sezonu. Myślę, że Stelmet jest tak przygotowany na ten nasz system, że w pełni nas rozszyfrował. Musimy dokonać jakiś zmian, żeby w następnym spotkaniu pokazać coś innego. Na razie gramy akcje pick’n’roll, a Stelmet jest na to gotowy i czekają na to. Czasami to wychodzi, a czasami nie. Musimy zobaczyć jak to wygląda na nagraniu i jak najszybciej wyciągnąć wnioski.
Do kolejnego meczu pozostało niespełna 48 godzin. Taka krótka przerwa wystarczy wam na przygotowanie się do meczu o wszystko?
Nie ma znaczenia ile ta przerwa trwa. Jesteśmy teraz w tym rytmie play-offów. Mamy 48 godzin, ale Stelmet też tyle mamy. Jutro będziemy oglądać wideo, musimy ogarnąć sytuację, co się tutaj stało i ustalić jakie mamy założenia na kolejne spotkanie.
źródło: Polsat Sport News