Jeszcze do połowy trzeciej kwarty goście prowadzili z Zastalem niemal dziesięcioma punktami, jednak doskonały comeback mistrzów Polski przyniósł im arcyważne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Stelmet wygrał 78:75 i realnie podniósł swoje szanse na awans.
Wynik spotkania otworzyli gospodarze – bez kompleksów pod kosz wdarł się Nemanja Djurisić. Szybko jednak do gry wszedł AEK, głównie za sprawą Michaela Dixona (8:2). Obrona gospodarzy od samego początku borykała się z bardzo ofensywnymi Grekami. Przy stanie 12:2 dla gości Artur Gronek wziął timeout – sytuacja zbyt szybko wymykała się spod kontroli. Zmiany przeprowadzone w składzie poprawiły grę mistrzów Polski – punkty Jamesa Florence’a i Armani Moore’a zmniejszyły różnicę do wyniku 14:10 dla gości. Problemem zielonogórzan były jednak faule, przez co AEK miał sporo okazji do łatwych punktów z linii rzutów wolnych. Mimo to Zastalowcy trzymali się blisko przeciwnika – przegrywali zaledwie 15:17 po pierwszej kwarcie.
W kolejnych minutach robiło się coraz bardziej nerwowo. Stelmet popełniał kolejne przewinienia i miał nieustanne problemy w defensywie. AEK zdołał dzięki temu odskoczyć na 11 punktów (28:17), co nie mogło pozostać bez reakcji sztabu mistrza Polski. Grecy uciekali i było coraz trudniej dotrzymać im kroku. Po odskoku gości żadna ze stron nie potrafiła zdobyć punktów – trzyminutowy zastój przełamał dopiero Igor Zajcew z linii rzutów wolnych (19:28). Na niewiele się to zdało, gdyż po chwili do powiększania przewagi ruszyli goście.. Kolejne zdobycze Dixona czy Dusana Sakoty utrzymywały AEK na prowadzeniu, oscylującym wokół 10 punktów (37:27). W końcówce udało się nadrobić i doprowadzić do wyniku 31:37, jednak wciąż był to rezultat lepszy niż faktyczny obraz gry…
Po przerwie niewiele się zmieniało. Grecy dominowali tak samo jak w pierwszej połowie, skutecznie trzymając Zastal na dystans. Choć w pewnym momencie różnica między drużynami wynosiła jedynie pięć punktów, wystarczyły dwie minuty, by sytuacja znów była trudna (48:37 dla AEK). Zmianę przyniosło wejście na parkiet Dragicevicia – udane akcje Czarnogórca na 41:48 zmusiły Jure Zdovca do wzięcia przerwy na żądanie. Nie zatrzymało to Zastalu, który dalej odrabiał. Po trójce Moore’a było zaledwie 46:48, zaś dobitka Thomasa Kelatiego doprowadziła akcję później do remisu 48:48. Przełomowym momentem były zagrania Djurisicia, które dały Zastalowi prowadzenie 55:51 i tak też zakończyła się trzecia kwarta. Wielki powrót gospodarzy do meczu stał się faktem.
W ostatniej kwarcie Zastal nie miał zamiaru oddawać tak trudno wypracowanego prowadzenia. Kluczowe role odgrywali Djurisić, Dragicević i Moore – dzięki ich zaangażowaniu gospodarze po trzech minutach końcówki prowadzili 62:56 i to Grecy musieli martwić się o nadrabianie strat. Niestety, mobilizacja w szeregach drużyny Jure Zdovca była wysoka – trójki duetu Williams-Ukić doprowadziły do remisu 62:62. Od czego byli jednak Djurisić i Moore, którzy robili co tylko było można by ponownie wyprowadzić Stelmet na prowadzenie (67:62). Swoje dorzucił też Łukasz Koszarek – trójka kapitana zespołu na 70:62 skłoniła Zdovca do wzięcia ostatniego, dostępnego timeoutu…
Ostatnie dwie minuty to wojna nerwów – oba zespoły robiły co mogły, by wyrwać wygraną dla siebie. Na szczęście to gospodarze mieli w składzie Nemanję, Vlado i Armaniego, co pozwoliło na wydarcie meczu Grekom. Zwycięstwo 78:75 – na to czekaliśmy!!!
Stelmet BC Zielona Góra – AEK Ateny 78:75 (15:17, 16:20, 24:14,24:27)
Stelmet: Djurisić 23, Dragicević 12, Moore 11, Florence 9, Koszarek 7, Vaughn 4, Kelati 4, Zajcew 4, Zamojski 3, Hrycaniuk 1, Gruszecki 0
AEK: Dixon 22, Ukić 16, Sakota 14, Williams 11, Milosević 6, Charitopoulos 4 Falker 2 Larentzakis 0, Skoulidas 0, Ivanović 0