Stelmet ma przed sobą pożegnalne starcie w Lidze Mistrzów – na drodze zielonogórzanom stanie AEK Ateny. Nie będzie łatwo o niespodziankę, szczególnie, że po chorobach są Adam Hrycaniuk i Łukasz Koszarek, a Vladimir Dragicević w ogóle nie poleciał do Grecji. Dlaczego? I czego mamy się w tej sytuacji spodziewać?
Zastalowcy są ostatnio trapieni przez serię kontuzji i chorób. Po urazie Nemanji Djurisicia kolej przyszła na Vladimira Dragicevicia, który w meczu z Rosą podkręcił kostkę. Problemy z przeziębieniem mają Łukasz Koszarek i Adam Hrycaniuk. Czy przetrzebiony Zastal stanie do równej walki z pretendentem do wygranej w lidze?
Ateńczycy są ex aequo z Partizanem i Riesen w tabeli, jednak przy korzystniejszych małych punktach zajmują drugie miejsce grupy (bilans 8-5). Jak widać, nie jest to rewelacyjne osiągnięcie – szczególnie, że ostatnia wygrana Zastalu to właśnie odniesiona przeciwko Grekom (wygraliśmy u siebie 78:75). Teraz jednak szansa na powtórzenie sukcesu będą znacznie mniejsze – AEK u siebie jest świetny, a kibice zapewniają doskonałe wsparcie. Ponadto w formie są liderzy, Michael Dixon i Dusan Sakota, których mało kto potrafi zatrzymać.
Zastalowcy przechodzą śródsezonowy kryzys, który szybko trzeba zażegnać. Europejskie puchary odejdą za chwilę w zapomnienie, lecz warto na koniec pozostawić po sobie lepsze wrażenie niż z ostatnich porażek (a czasem wręcz klęsk, jak przeciwko Spirou czy Szolnoki). Widzimy się przed telewizorami od 18:30 w środę!