Liczyliśmy na przedłużenie serii zwycięstw, tymczasem otrzymaliśmy trudne do oglądania widowisko. Zdecydowanie nie udał się wtorkowy mecz Zastalowi… Podopieczni Artura Gronka walczyli, lecz pressing Riesen i makabryczna ilość strat zielonogórzan okazała się zbyt silna. Przegrywamy 77:87 i dalej nie jesteśmy pewni awansu do kolejnej rundy.
Dobry początek spotkania zanotowali zielonogórzanie. Gracze Zastalu rozpoczęli od prowadzenia 5:2, a autorem wszystkich punktów był Nemanja Djurisić. Na tym jednak zakończyło się skuteczne granie mistrzów Polski. Pressing Riesen męczył przyjezdnych, czego efektem było objęcie prowadzenia przez MHP 9:5. Bardzo głodny gry był Thomas Kelati, przez co atak przyjezdnych funkcjonował bardzo płynnie. Wtórował mu Łukasz Koszarek i to właśnie trójki obu graczy wyrównały stan rywalizacji (12:11). Niestety, dobre chęci Kelatiego nie wystarczały – naturalizowany zawodnik popełniał nieprzemyślane straty, co doprowadziło do wyniku 19:11 dla Ludwigsburga. Nie mógł na taką grę pozwolić Artur Gronek i wziął czas.
Zastal miał sporo kłopotów z komunikacją i przekazaniem w obronie. Olbrzymy wykorzystały to zamieszanie i wyszły na prowadzenie 27:13, coraz bardziej komplikując sytuację. Takim wynikiem zakończyła się ostatecznie pierwsza kwarta. Coach Gronek nie oszczędzał gardła, mocno dyscyplinując swoich zawodników.
Bardzo agresywna defensywa Riesen wciąż przysparzała problemów Zastalowi. Rzuty mistrzów Polski były forsowane i niewypracowane. Choć goście podjęli próbę odrabiania, MHP wciąż powracało do 14-punktowej zaliczki z pierwszej partii (35:21). Było to przede wszystkim efektem aż 11 strat Zastalu przez 16 minut (!) – taka statystyka była co najmniej niepokojąca. Te niepokoje pozostały do końca pierwszej połowy – Zastal odrobił tylko trzy punkty i wciąż mocno odstawał (46:35).
Zaledwie trzy minuty wystarczyły, bo Olbrzymy znów w pełni przejęły kontrolę nad grą. Zagrania Jacka Cooley’a i Kelvina Martina wyprowadziły Riesen na 55:40. Większość zdobyczy Stelmetu stanowiły rzuty wolne, co nie pomagało. Goście ciągle stali między 14-stoma a 10-cioma punktami straty, nie mogąc przebić dwucyfrowej bariery. Mnożyły się straty i brak koncentracji w defensywie. Pod koniec trzeciej kwarty sięgnęło to wszystko niemal 20 „oczek” różnicy (70:51). James Florence dorzucił co prawda jeszcze dwa rzuty wolne, jednak sytuacja była dramatyczna (70:53).
W ostatnich minutach Zastal był już stosunkowo blisko – nadrobił część strat i miał „jedynie” 10 punktów do nadrobienia (81:71). Na dwie minuty do końca sygnał do walki dał Koszarek (83:74), lecz odpowiedź Kelvina Martina była zabójcza. Trójka tego gracza pozbawiła wszystkich złudzeń…
87:77. Wynik nie do końca oddaje realiów. To był zły mecz i trzeba po prostu pracować.
MHP Riesen Ludwigsburg – Stelmet BC Zielona Góra 87:77 (27:13, 19:22, 24:18, 17:24)
MHP: Thiemann 20, Martin 12, Cooley 11, Hammonds 9, Toppert 9, Crawford 7, Cotton 7, Loesing 7, Breunig 3, Kone 2, McCray 0, Boone 0
Stelmet: Koszarek 22, Djurisić 15, Dragicević 12, Florence 7, Kelati 6, Hrycaniuk 4, Moore 4, Gruszecki 3, Zamojski 2, Vaughn 2