Stopniowo wyciszamy się po Dąbrowa Górnicza Basket Cup, a tutaj kolejne, spore wyzwanie dla drużyny mistrzów Polski. Już jutro wieczorem Zastalowcy powalczą o ćwierćfinał Pucharu Europy z jedną z najsolidniejszych drużyn rosyjskich – Uniksem Kazań. Czy zielonogórzanie podołają pucharowej presji?
Uniks Kazań to marka, którą w Winnym Grodzie wszyscy kibice Zastalu znają i rozpoznają. Kilka tygodni temu wspominaliśmy historię przygód obu zespołów w Pucharze Europy. Jutro Uniks powraca do Zielonej Góry – zmotywowany, przygotowany i gotowy do wyczerpującej walki.
Trenerem zespołu od dwóch sezonów jest Jewgenij Paszutin, ikona rosyjskiej szkoły trenerskiej. Szkoleniowiec od 2009 roku naprzemiennie prowadzi czołowe drużyny z Rosji, zwykle odnosząc mniejsze lub większe sukcesy. W tym sezonie udało mu się skompletować doskonale zbilansowany team. Ławka może imponować, a widząc pierwszą piątkę (spokojnie dorównującą zespołom euroligowym) nabiera się respektu. Keith Langford, lider Uniksu, od kilku sezonów bryluje na parkietach Europy. Obecnie zdobywa średnio 21 punktów na mecz, plasując się w czołówce strzelców Eurocupu. Choć statystycznie inni zawodnicy z Kazania nie mogą mu dorównać, stanowią ciągle zabójcze zagrożenie. Kostas Kaimakoglu wciąż dzielnie dominuje pod koszami, wspierany przez Lataviousa Williamsa i Artema Parahuskiego. Na rozegraniu doskonale sprawuje się Quino Colom, Andorczyk, asystujący przeciętnie osiem razy na mecz. Na uwagę zasługują również tacy gracze jak Petr Gubanow, Marko Banić, Walerij Lichodej.
Zastal czeka walka – wiemy to i nie musimy nikogo przekonywać, skąd się to bierze. Środa, 19:00 – hala Centrum Rekreacyjno-Sportowego będzie rozgrzana do czerwoności. Zachęcamy wszystkich do wizyty w Twierdzy CRS. Tych, którzy zamierzają zostać w domu, zapraszamy przed telewizory – transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport.