Bez niespodzianki przebiegło spotkanie z Besiktasem Stambuł – mistrzowie Polski, choć na początku dzielnie walczyli, nie byli w stanie zatrzymać Turków przez cały mecz. Zastal odnosi tym samym kolejną porażkę w Lidze Mistrzów – tym razem wynikiem 66:85.
Od punktów rozpoczęli gospodarze, a dokładnie Vladimir Stimac. Zielonogórzanie od pierwszych minut nie mieli łatwości w konstruowaniu ataku – ciasna defensywa Besiktasu skutecznie hamowała gości. Jedynie James Florence przebijał się przez szyk Turków, zdobywając dla Stelmetu punkty. Amerykanin rozkręcał się i dzięki jego trójce był remis 8:8. Po mocnym starcie Besiktas zwolnił i zielonogórzanie byli w stanie trzymać się blisko lidera grupy. Uaktywnili się Julian Vaughn i Igor Zajcew, co pozwoliło na objęcie pierwszego w meczu prowadzenia – 14:13. Choć taki obraz gry nie utrzymał się długo, Zastal i tak prezentował się bardzo dobrze – solidnie prezentowali się na parkiecie Armani Moore i Thomas Kelati, co pozwalało na równym poziomie walczyć na półdystansie z Besiktasem. Niestety, w końcówce kwarty Turcy oddalili się od polskiego zespołu – trójka Michaela Rolla na 25:16 zdystansowała drużyny. Takim też wynikiem skończyła się pierwsza część spotkania..
Besiktas rozkręcał się – kolejne trafienia gospodarzy i stan 30:19 był już niepokojący. Najbardziej walczył Kelati, który trzymał Zastal przy życiu (30:22). Gdy goście po raz kolejny zdobyli punkty, Ufuk Sarica wziął pierwszy w meczu timeout – mistrzowie Polski pokazywali pazur i nie zamierzali poddawać tego spotkania. Niestety – gospodarze mieli znakomitą skuteczność zza łuku. Trafienia Earla Clarka i DJ Strawberry’ego przybiły mistrzów Polski. Aż 10 trójek Besiktasu w 15 minut było zabójcze dla Zastalowców (45:31). Ostatecznie zielonogórzanie przegrywali 38:52 i coraz bardziej oddalali się od wyrównanej walki.
Po przerwie gospodarze rozpoczęli od serii 9:0 (61:38), przez co niewiele dobrego można było powiedzieć o postawie Stelmetu. Polski zespół z bólem wyprowadzał każdy atak, a obrońcy Turków wielokrotnie odbierali piłkę przyjezdnym. Wciąż nie można było zdobyć punktów po stronie Zastalu – zmieniło się to dopiero w piątej minucie kwarty, i to w dodatku z linii rzutów wolnych (63:39). Później aż przez trzy minuty żaden z teamów nie trafił – stagnacja była widoczna bardzo mocno. Efekt – 13:4 w kwarcie i 65:42 w całym meczu…
Ostatnia kwarta była formalnością. Zastalowcy pogodzili się z porażką i walczyli jedynie o najniższy wymiar kary. Artur Gronek pozwoli na wejście do gry najmłodszym zawodnikom – Jakubowi Derowi i Wojciechowi Majchrzakowi – co mogło tylko potwierdzać przesądzenie losów spotkania.
Wynik końcowy – 85:66. Besiktas wciąż niepokonany w grupie.
Statystyki wkrótce…
Besiktas Sompo Japan – Stelmet BC Zielona Góra 85:66 (25:16, 27:22, 13:4, 20:24)
Besiktas: Roll 15, Stimac 14, Strawberry 13, Thompson 10, Weems 9, Clark 9, Karaman 4, Edge 3, Sanli 2, Sipahi 0
Stelmet: Vaughn 13, Kelati 11, Florence 8, Hrycaniuk 7, Moore 6, Zamojski 5, Djurisić 5, Zajcew 4, Der 4, Koszarek 3, Gruszecki 0, Majchrzak 0