Chyba nie ma lepszej zabawy dla fana koszykówki niż wirtualna zabawa w menedżera klubu. Dobór zawodników pod kątem dostępnych środków i wymagań silnika gry oraz rywalizacja z innymi uczestnikami bywa ekscytująca. Od tego sezonu mamy ponownie taką możliwość.
Manager koszykarski online to inicjatywa, która już swego czasu pojawiła się w Internecie. Co ciekawe była realizowana przez jedną z firm z okolic Zielonej Góry. Tym razem nowa odsłona kierowana jest przez Mateusza Kaźmierczaka, który na co dzień zajmuje się marketingiem w Enerdze Czarnych Słupsk. Oprócz tego Manager PLK został oficjalnym partnerem Tauron Basket Ligi i będzie prowadzony przy współpracy z koszykarską ekstraklasą.
– Pomysł nie jest nowy, jednak w zauważyłem, że w PLK bardzo brakuje takiego projektu, który by zaangażował kibiców z całej Polski. Już po kilku dniach działania widać, że obserwacja była trafna. Na tę chwilę jest 3502 drużyn, liczba ta cały czas rośnie, ale nie jest to wynik który na tę chwilę nas satysfakcjonuje – mówi nam główny „sprawca” całego zamieszania. Postanowiliśmy więc sprawdzić co oferuje nam wspomniana zabawa. Po pierwsze bardzo przyjemny i przejrzysty interfejs, który umożliwia nam szybkie zestawienie składu swoich wybranków. Zasady są proste. Wybieramy 10 graczy, po dwóch na każdą pozycję. Ważne, aby posiadać minimum pięciu zawodników z polskim obywatelstwem, no i na daną kolejkę wystawiać dwóch takich w tzw. pierwszej piątce. Ponadto warto pamiętać, że zdobycze (wskaźnik evaluation) podstawowych graczy stanowią dla nas większą wartość niż rezerw a niektórzy koszykarze mogą grać na dwóch pozycjach. Dla utrudnienia – a jakże – możemy wybrać tylko trzech z jednego klubu, tak więc kopiuj-wklej składu Stelmetu BC nie jest tutaj możliwe. Ograniczeniem jest także budżet w wysokości 5,5 miliona, co przy ponad milionowych kwotach za Łukasza Koszarka czy Mateusza Ponitkę nie wydaje się wielce zasobna sumą.
Pozostaje więc wybrać skład i emocjonować się także pozostałymi meczami TBL, nie tylko tymi z udziałem Zastalowców. Niżej podpisany wybrał wariant zbilansowanego składu, choć oczywiście potraktował to jako czystą zabawę. Włącznie z nazwą 😉
Na koniec byliśmy także ciekawi danych liczbowych i poprosiliśmy o nie szefa projektu. Okazuje się, że największa ilość uczestników to kibice wspierający Anwil Włocławek. Fani Stelmetu plasują się na trzecim miejscu, ale być może po naszym tekście kilku z nich postanowi spróbować. Poniżej pełne zestawienie:
Anwil Włocławek – 878
Energa Czarni Słupsk – 499
Stelmet BC Zielona Góra – 480
Polski Cukier Toruń – 185
PGE Turów Zgorzelec – 165
AZS Koszalin – 154
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski – 142
WKS Śląsk Wrocław – 112
Asseco Gdynia – 108
Rosa Radom – 105
Trefl Sopot – 92
MKS Dąbrowa Górnicza – 91
King Wilki Morskie Szczecin – 73
Siarka Tarnobrzeg – 70
Polfarmex Kutno – 70
Polpharma Starogard Gdański – 63
Start Lublin – 31
Interesowało nas także jaką popularnością cieszą się gracze Stelmetu (zestawienie poniżej). Nie dziwi lider tej klasyfikacji, bo Mateusz Ponitka to pewny punkt zielonogórzan, zawsze notujący sporo zdobyczy. Zaskakuje z kolei daleka pozycja Koszarka a z drugiej strony wysoka lokata Szymona Szewczyka. Wynika to też z tego, że Kapitan jest drogim graczem, a w tej grze oprócz ekonomii ważny jest też aspekt evaluation, czyli najcenniejsi są wszechstronni pod kątem zdobyczy gracze.
Mateusz Ponitka POL – 1133
Karol Gruszecki POL – 327
Dee Bost USA – 317
Szymon Szewczyk POL – 194
Dejan Borovnjak SRB – 128
Przemysław Zamojski POL – 109
Vlad-Sorin Moldoveanu ROM – 87
Adam Hrycaniuk POL – 79
Nemanja Đurišić MNE – 55
Łukasz Koszarek POL – 47
Kamil Zywert POL – 34
J.R. Reynolds USA – 27
Tyle zestawień. Zobaczymy jak się będzie grało. Na razie – z racji późnej rejestracji i po przeoczeniu niezbyt widocznego faktu zgłoszenia drużyny – startujemy z pewną stratą do reszty rywali.
A co dalej planują autorzy? – Nie spoczywamy na laurach. Wierzymy, że z pomocą klubów, forów czy portali takich jak Zastal.net zbudujemy mocną społeczność, z którą rozwiniemy projekt do maksimum możliwości! Zapraszam do zabawy! – podsumowuje Mateusz Kaźmierczak.