Po trzech porażkach, Stelmet odniósł zwycięstwo w bardzo dobrym stylu nad AZS-em Koszalin. Jednym z liderów zielonogórzan był Łukasz Koszarek, który zdobył 16 punktów i siedem asyst. Jak kapitan skomentował sytuację w swoim zespole i ocenił dyspozycję całej ekipy?
Panie Łukaszu, chyba odetchnęliście po tym spotkaniu. Po trzech porażkach w końcu zwycięstwo naszej drużyny.
Łukasz Koszarek: Tak, oczywiście, ale jednak wydaje mi się, że to nie był taki kryzys, jak to już wszyscy mówili. Natomiast każde zwycięstwo, na dodatek z taką drużyną jak Koszalin, który do tej pory był nie pokonany, da nam świeży pogląd na całą sytuację.
Ten mecz zaczął się od wygranej kwarty przez AZS. Łapaliście jeszcze ten rytm, na którym już później graliście?
Czasami nie da się wygrać wszystkich kwart. Mamy więcej zawodników, większą rotację. Tak to wygląda, że będziemy próbować łamać tego przeciwnika i raz uda się to na początku spotkania a czasami dopiero w trzeciej czy czwartej kwarcie.
Dzisiejsza druga kwarta, była jedną z najlepszych w tym sezonie?
Czy ja wiem… Na pewno graliśmy wtedy mądrze. Obrona była całkiem niezła, budowaliśmy przewagę.
Graliście dzisiaj bez Adama Hrycaniuka, a jednak zebraliście na tablicach więcej piłek niż Koszalin. Jaki był dzisiaj pomysł na grę podkoszową?
Więcej zadań pod koszem dostali inni zawodnicy i musieli wziąć ten ciężar na siebie. Dzisiaj udało się to bardzo dobrze. Zastąpiliśmy Adama, nie było widać, że go nie ma. Po prostu każdy z nas pokazał świetną grę.
A główny klucz do zwycięstwa nad niepokonanym do tej pory Koszalinem?
Na pewno intensywność w obronie, dzielenie się w ataku. Piłka krążyła dzisiaj dużo lepiej. Mieliśmy dużo pozycji, z których często trafialiśmy.
Trener Adamek mówił, że po ostatnich meczach oglądaliście wspólnie nagrania i wytykaliście swoje błędy. Było to raczej gorące spotkanie i ostra wymiana myśli, czy bardziej spokojna dyskusja?
Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc nikt niczego sobie nie wytykał. Każdy zobaczył na wideo swoje błędy i mógł się o tym przekonać. Czasami potrzeba takich spotkań, żeby zobaczyć, gdzie jest problem. Oczywiście tym jednym meczem wszystkiego jeszcze nie rozwiązaliśmy, ale myślę, że taki mecz się przydał.
W takim razie co już udało się poprawić?
Moim zdaniem naszym problemem była obrona. Defensywa była słabsza, graliśmy za miękko. Czasami ciężko jest wrócić do obrony po paru nieudanych akcjach w ataku, wtedy nie ma się pewności, że tą akcję się obronić. To był nasz największy problem.
Dziękuję.