Po wczorajszym meczu Stelmetu z Anadolu Efes Stambuł rozmawialiśmy z Maciejem Kucharkiem, który analizował spotkanie z turecką ekipą. Nie zabrakło też innych pytań dotyczących okresu przygotowawczego.
Maciej Kucharek (fot. Aleksandra Krystians)
Jesteśmy dzisiaj w Kranjskiej Gorze. Przegraliście z Efesem Stambuł. Dzisiaj punktowo gorzej. Jak samopoczucie?
Maciej Kucharek: Samopoczucie trochę takie sobie bo wiadomo, że trochę jest niedosyt po tej przegranej dość dużą liczbą punktów. Był to topowy zespół i mimo braku kilku zawodników trzymają poziom. Możemy być zadowoleni z jakiś elementów naszej gry. Nie było tragedii także raczej pozytywnie.
Dzisiaj z dystansu tak sobie Wam siedziało. Nie obrzucana sala czy może mało otwartych pozycji?
Nie chciałbym zrzucać na jakieś inne elementy, ale po pierwsze graliśmy dzisiaj piłkami, którymi nie gramy na co dzień. Tu były Molteny, te którymi się gra na mistrzostwach, a nimi nie trenowaliśmy także może to się trochę przyczyniło do naszej nieskuteczności. Dużo zależy też od dnia. To był nasz trzeci mecz pod rząd w trzeci dzień także to troszkę zaważyło na naszej kondycji i zmęczeniu.
W tym sezonie jesteś nominalnym zmiennikiem dla Quintona wg. tego co widzimy w składzie. Raczej będziesz dostawać więcej minut niż w zeszłym sezonie. Jak się z tym czujesz?
Czuję się fajnie. Cieszę się, że dostanę taką szansę i postaram się jej nie zmarnować. Dam z siebie wszystko, żeby Quintona zastąpić kiedy go nie będzie na boisku, żeby nie było różnicy poziomu gry. Będę dawał z siebie wszystko.
Powiedz nad czym najmocniej pracowałeś w okresie przygotowawczym jeśli chodzi o elementy techniczne koszykówki?
Dużo kozłowania i rzuty. Wspólnie z Kamilem Zywertem już miesiąc przed sezonem przychodziliśmy na CRS. Również siłownia i kondycja, ale jeśli chodzi o salę to rzuty i rzuty z kozła.
Dziękuję Ci bardzo i życzę szerokiej drogi do Zielonej Góry.
Dziękuję.
Rozmawiał: Karol Szendi