Ekipa Stelmetu BC wygrywa piątkowe spotkanie przeciwko AZS-owi Koszalin 102 – 79. Oto pomeczowe wypowiedzi:
Dariusz Szczubiał (trener AZS-u Koszalin): Cieszę się, że mieliśmy fragmenty dobrej gry. Wciąż staramy się być coraz lepsi. To nowa i młoda drużyna. Bardzo wspiera nas Qyntel Woods, choć nie jest jeszcze w najwyższej formie. On już pozytywnie wpływa na zespół i bardzo dobrze trenuje. Zawodnicy go szanują, bo wiedzą co osiągnął w swojej karierze. Brakowało nam człowieka z jakąś większą przeszłością i on to wypełnia. Samotnie nie osiągnie nic wielkiego dopóki cały zespół nie będzie grał dobrze. Myślę, że na pewno nam pomoże zwłaszcza w walce z drużynami na takim samym poziomie jak my. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz to było trochę różnic w tej grze pomiędzy nami a Stelmetem. W pierwszej połowie chociażby my rzucaliśmy dwa osobiste, przeciwnicy zaś aż osiemnaście. Wynikało to zapewne z naszej agresywniejszej gry. Były takie momenty, w których gospodarze pokazali, że są za silni dla nas i odskakiwali na sporą przewagę. Gratuluję im zwycięstwa. Wygrała drużyna lepsza i z większym potencjałem.
Diante Baldwin (zawodnik AZS-u Koszalin): Musimy wciąż walczyć razem i rozwijać swoją grę zarówno w ataku jak i obronie. Nie poddajemy się.
Artur Gronek (trener Stelmetu BC Zielona Góra): Gratulacje dla zespołu za drugą i trzecią kwartę. Cieszę się, że zagraliśmy agresywnie i spełniliśmy cele, które były postawione na ten mecz. Mogliśmy wyegzekwować parę rzeczy w obronie, które chcemy żeby funkcjonowały na każdym meczu. Cieszy mnie fakt, że mogli zagrać wszyscy zawodnicy. Jeszcze raz gratuluję, bowiem zawodnicy zasłużyli sobie na to po tym pojedynku.
Adam Hrycaniuk (zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra): Po tych ostatnich perturbacjach był to bardzo ważny mecz dla nas. Byliśmy zmobilizowani, zmotywowani, aby pokazać się z jak najlepszej strony i uspokoić atmosferę. Całą drużyną daliśmy z siebie wszystko, co było chyba widocznie na parkiecie. Trener wspomniał o zrealizowanych założeniach co również pokazuje naszą determinację i walkę na boisku. Przeciwnik po pierwszej kwarcie już nieco odpuścił. Myślę, że przyczyną były nasze trudne warunki w obronie, które postawiliśmy. Poza tym dobrze było zobaczyć Qyntela Woodsa, dawnego kolegę.