Po dość nieoczekiwanej przegranej w ostatnim spotkaniu polskiej ligi zielonogórzanie polecieli do Salonik bardzo zmotywowani. – Ten mecz nie ułożył się tak, jak zakładaliśmy, a chcieliśmy z czystym kontem przystąpić do Ligi Mistrzów. Teraz mamy okazję do zrehabilitowania się w starciu z mocnym zespołem. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że mamy szanse. Musimy przede wszystkim dobrze zastawiać rywali. Nie może powtórzyć się sytuacja ze Szczecina, gdzie przeciwnik zbierał za dużo piłek na atakowanej tablicy – mówił na antenie Radia Zielona Góra Przemysław Zamojski.
W ramach pierwszej rundy Basketball Champions League przeciwko Stelmetowi BC zagrał Kyle Weaver, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy toruńskiego klubu. W rozmowie z Radiem Zielona Góra przyznał, że po części pamięta grę ekipy z Zielonej Góry. – Słyszałem, że wielu zawodników zostało i pewnie styl gry jest ten sam. To solidny zespół z głębią składu. Pamiętam sporo z ostatniego sezonu, mam więc małą personalną przewagę. Jestem swego rodzaju szpiegiem mojego zespołu. Postaram się jak najwięcej im przekazać – mówił.
W pewnym sensie Amerykanin miał rację, bowiem to on był motorem napędowym drużyny Arisu. Jego drużyna świetnie rozpoczęła mecz, prowadząc już w drugiej minucie spotkania 11:0. Zielonogórzanom ciężko było odrobić tak wysoką stratę. Grecy natomiast poczynali sobie bardzo swobodnie zdobywając kolejne punkty i powiększając przy tym przewagę. Na początku drugiej kwarty lepiej odpowiedzieli zielonogórzanie zdobywając w pierwszych minutach siedem punktów. Gospodarze nie pozostali jednak dłużni i dość szybko powrócili do gry. Do przerwy jeszcze powiększyli przewagę, schodząc do szatni przy wyniku 37:23.
W trzeciej odsłonie pojedynku obie drużyny grały jak równy z równym. Naszą ekipę zagrzewał do walki przede wszystkim Thomas Kelati, który wykonał wiele celnych rzutów zdobywając przy tym w tej części 13 „oczek”. Pomimo dobrej gry zielonogórzan trzecia kwarta zakończyła się ponownie czternastopunktową stratą. Przeciwnicy kontrolowali przebieg spotkania.
O losach tego starcia miała zadecydować ostatnia odsłona. W niej nastąpiło przebudzenie Stelmetu BC. Zielonogórzanie świetnie rzucali za trzy punkty – na ponad 60-procentowej skuteczności. Dzięki temu odrabiali straty zbliżając się do rywala. Na minutę przed końcem spotkania drużyna Arisu prowadziła już zaledwie sześcioma punktami, więc wynik był wciąż sprawą otwartą. Niestety zarówno Łukasz Koszarek jak i Thomas Kelati stracili cenne piłki, podając je w ręce rywala. Ten świetnie wykorzystał tę sytuację. Pomimo zaangażowania w grę i świetnej końcówce spotkania zielonogórzanie przegrali środowy pojedynek 64:70. Popełnili w tym pojedynku aż 21 strat co było jednym z głównych powodów porażki. – Za późno się obudziliśmy. W pierwszej kwarcie straciliśmy zbyt wiele punktów i ciężko nam było to odrobić. A było tak blisko – przyznał szczerze po zakończonym spotkaniu Armani Moore.
Najlepszym graczem ekipy Stelmetu był Thomas Kelati, który w tym pojedynku zdobył 15 „oczek”. Dobrze zagrał również James Florence, Vladimir Dragicevic, Łukasz Koszarek czy też Armani Moore. W ekipie gości ze świetnej strony pokazał się między innymi Kyle Weaver – zdobywca 16 punktów.
Aris Saloniki – Stelmet BC Zielona Góra 64:70 (10:24, 13:13, 21:21, 20:12)
Aris: Kyle Weaver 16, Ioannis Athinaiou 13, Panagiotis Vasilopoulos 13, Keith Benson 8, Gary Bell 7, Kwame Vaughn 6, Dimitris Filonis 4, Brent Petway 3, Spyros Mourtos 0.
Stelmet BC: Thomas Kelati 15, James Florence 11, Vladimir Dragicević 10, Armani Moore 10, Łukasz Koszarek 10, Adam Hrycaniuk 7, Jarosław Mokros 0, Filip Matczak 0, Przemysław Zamojski 0.