I kto by pomyślał! Osłabiony Zastal rozegrał świetny mecz w Krasnodarze i pewnie pokonał Lokomotiw, a trio Bost, Ponitka i Borovnjak zdobyło po 11 punktów.
Takiego rozstrzygnięcia nie spodziewał się chyba nikt z zielonogórskich kibiców. Zastalowcy przystępowali do spotkania z liderem grupy C Euroligi z bilansem 1-6 i z praktycznie zerowymi szansami na awans. W dodatku rywal miał bilans dokładnie odwrotny i był już pewny tego, że zagra w kolejnej fazie rozgrywek. Tymczasem nasi koszykarze sprawili niespodziankę i może to być największe zaskoczenie tej kolejki euroligowych zmagań. Warto też zaznaczyć, że dokonali tego grając bez Vlada Moldoveanu i J.R. Reynoldsa, z poobijanym Dee Bostem a co gorsze szybko stracili Nemanję Djurisicia, który po zderzeniu z Mateuszem Ponitką doznał otwartego złamania nosa. W ten sposób zielonogórzanie zostali praktycznie bez „czwórek” i z konieczności musieli grać dwójką środkowych lub obniżać skład.
Wszystkie te zdarzenia nie złamały jednak ducha naszego zespołu. Gracze Stelmetu bardzo dobrze bronili, świetnie trafiali z dystansu a faworyzowani gospodarze mieli problemy w wielu aspektach gry, na czele ze skutecznością i koncentracją. Wracając do przebiegu meczu to warto zaznaczyć, że już po pierwszych wyrównanych minutach spotkania Stelmet zanotował serię 8:0 i dzięki trójkom Przemysława Zamojskiego i Nemanji Djurisicia prowadził już 18:8. Największym atutem zielonogórzan była wspomniana defensywa, ale świetnie radzili sobie także w rzutach z dystansu – po dwóch kolejnych trafieniach Mateusza Ponitki i Szymona Szewczyka było 24:13. W drugiej części spotkania zespół trenera Saso Filipovskiego zanotował kolejną serię – tym razem 10:0 i po rzucie Adama Hrycaniuka, który znów rozegrał dobry mecz, miał już przewagę 16 punktów. Rosjanie wciąż nie mogli rozwinąć skrzydeł w ataku i głównie dlatego Mistrzowie Polski po 20 minutach prowadzili 40:27.
W trzeciej kwarcie przewaga ekipy z Zielonej Góry wzrosła nawet do stanu 49:29 po trójce Szymona Szewczyka. Lokomotiw, który bronił już zdecydowanie lepiej, zmniejszał ją momentami do 14 punktów po rzutach Dontaye Drapera lub Chrisa Singletona, ale Zastal nie pozwalał na nic więcej. Ostatnia kwarta także była pod pełną kontrolą Mistrzów Polski. Widzieliśmy długie akcje zielonogórzan i takie trochę bicie głową w mur rosyjskiej ekipy. W końcowych minutach efektownymi akcjami popisywał się Mateusz Ponitka i dlatego goście wygrali ostatecznie aż 66:51 a Loko doznali pierwszej w tym sezonie porażki we własnej hali.
Podsumowując trzeba podkreślić, że wyjazdowe zwycięstwo nad Lokomotiwem to z pewnością bardzo ważny sukces w krótkiej karierze Zastalowców w europejskich pucharach, trochę podobny do zwycięstwa w Kazaniu. Zielonogórzanie wciąż zachowują też szanse na awans, które po ostatniej porażce ograniczyły się przecież do minimum. Jeśli FC Barcelona pokona dziś Panathinaikos to Grecy będą tylko o jedno zwycięstwo lepsi. Ostatnie dwa spotkania, właśnie z ekipą z Aten oraz u siebie z Pinarem Karsiyaka Izmir mogą jeszcze wiele zmienić. Oczywiście rywale dalej będą faworytami, ale dopóki piłka w grze…
A już na sam koniec i tak trochę z przymrużeniem oka wpis na Twitterze jednego z kibiców Zastalu. Mamy nadzieję, że Wy dobrze sprawdziliście godzinę spotkania i mogliście przeżywać ten triumf na żywo 🙂
Yyyyy… Ja myślałem, że mecz o 20…
— Sebastian D. (@serathypooh) December 4, 2015
Lokomotiv Kubań Krasnodar – Stelmet BC Zielona Góra 51:66 (13:24, 14:16, 11:12, 13:14)
Lokomotiv: Singleton 11, Claver 10, Delaney 9, Randolph 7, Draper 5, Bykow 4, Zubkow 3, Fesenko 2, Woronow 0, Broekhoff 0.
Stelmet: Borovnjak 11, Bost 11, Ponitka 11, Zamojski 10, Szewczyk 8, Djurisic 5, Koszarek 4.
Więcej wkrótce!