Po trzech półfinałowych starciach z Treflem, Stelmet prowadzi 2:1 i od finału Tauron Basket Ligi, zielonogórzan dzieli już tylko jedna wygrana. Czy w czwartkowy wieczór nasz zespół powtórzy świetną grę i zapewni sobie awans do ostatniej części rozgrywek?
We wtorek, Stelmet pokazał się ze świetnej strony w Sopocie i wysoko pokonał gospodarzy 94:69. Ekipie Mihailo Uvalina nie brakowało wczoraj pozytywnej energii, która przełożyła się na agresywną obronę, a także szybką i skuteczną grę w ataku. Bardzo dobrze prezentowali się między innymi Łukasz Koszarek, Vladimir Dragicević czy Craig Brackins. Jednak inni gracze także przyczynili się do tego niezwykle ważnego pojedynku.
Trefl nie składa jednak broni i zapowiada walkę w czwartkowym spotkaniu. Dla sopocian to ostatnia szansa na przedłużenie szans na awans do finału. Po drużynie Dariusa Maskoliunasa na pewno możemy się spodziewać zdecydowanie lepszej gry. Trefl pokazał już nie raz w tym sezonie, że jest w stanie pokonać nie jeden zespół. Dodatkowo, po ćwierćfinałowej serii, koszykarze z Sopotu, zdają sobie sprawę, że jeszcze nic nie jest przesądzone i walka będzie toczyć się do ostatnich sekund.
Mimo wszystko, trzeba wierzyć w to, że Stelmet po ostatnim zwycięstwie, pójdzie za ciosem i nie opadnie z sił. Szanse na awans są już naprawdę blisko. Najważniejsze będzie, aby utrzymać koncentrację i energię. Wtedy nie zabraknie także umiejętności.
Czwarte starcie będzie jeszcze trudniejsze od poprzednich, ale jeśli zielonogórzanie myślą o sięgnięciu po złoto, muszą sobie radzić nawet w najtrudniejszych momentach. Czy Stelmet powtórzy wyczyn z Gdyni, gdzie odniósł w ćwierćfinale dwa zwycięstwa? Przekonamy się już jutro. Początek spotkania o godzinie 18.30.
Fot. Aleksandra Krystians