Rywalizacja Stelmetu z Asseco, przeniosła się w środę do Gdyni, gdzie Stelmet po ciężkim spotkaniu wygrał z gospodarzami. Zielonogórzanie prowadzą w ćwierćfinałowej serii 2:1. Już jutro nasza ekipa będzie mogła zakończyć pierwszą rundę play-offów i zapewnić sobie awans do półfinałów mistrzostw Polski. Czy Stelmet wykorzysta tę okazję?
Stelmet, jako jeden z głównych faworytów do sięgnięcia po złoto, jak na razie nie prezentuje się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. W pierwszym spotkaniu zobaczyliśmy pewny siebie i zdeterminowany zespół, który bez problemów radził sobie zarówno w ataku jak z obronie. Niestety potem nie było już tak wesoło. Drugie spotkanie wyglądało katastrofalnie. Nasza drużyna nie miała siły i chęci do biegania po parkiecie, a o celnym rzucaniu już nie wspominając. Po tamtym zimnym prysznicu przyszedł czas na pierwsze wyjazdowe spotkanie. W Gdyni Stelmet musiał się namęczyć, aby zapewnić sobie drugie zwycięstwo. Decydująca okazała się trzecia kwarta, w której zielonogórzanie nie pozostawili szans gospodarzom.
Jutro obydwie ekipy zmierzą się po raz czwarty. Dla Stelmetu będzie to okazja do zakończenia ćwierćfinałowej serii, która kosztowała naszych zawodników wiele sił i energii. Asseco natomiast będzie musiało potraktować ten pojedynek jako ostatnią szansę na pozostanie w grze. Zapowiada się więc ciekawe spotkanie, w którym żadna z ekip nie powinna odpuścić do ostatnich sekund.
Ovidijus Galdikas skacze nam po głowach, ale być może jutro to już się skończy
(fot. Aleksandra Krystians)
W ekipie Asseco, najbardziej mogą zagrozić nam A.J. Walton, Ovidijus Galdikas czy Piotr Szczotka. Ta trójka graczy odgrywała najważniejszą rolę w dotychczasowych spotkaniach w fazie play-off. Dodatkowo, wspomagali ich między innymi Fiodor Dmitriew i Przemysław Frasunkiewicz. Podopieczni Davida Dedka pokazali, że są w stanie powalczyć z każdym przeciwnikiem i jutro także postawią się na własnym parkiecie i utrudnią zadanie zielonogórzanom.
Nasz zespół nie może liczyć na łatwą przeprawę. Musi podejść do spotkania w pełni skoncentrowany i pełny woli walki, aby nie powtórzyć tej gry, jaką oglądaliśmy w niedzielę. Przy dobrym nastawieniu, nasi koszykarze nie powinni mieć problemów z odniesieniem trzeciego zwycięstwa i awansowania do półfinału. Czy tak się stanie? Przekonamy się jutro od godziny 20.15.