Stelmet BC w pierwszym spotkaniu serii finałowej pokazał Polskiemu Cukrowi Toruń, co to znaczy bronić tytułu najlepszej drużyny w Polsce. Podopieczni Artura Gronka dosłownie wybili torunianom koszykówkę z głowy. Zwycięstwo na start finałów 88:69 stawia Zastalowców w dobrej sytuacji i motywuje do walki w kolejnych pojedynkach.
Od samego początku zielonogórzanie grali w sposób bardziej zmotywowany i zdeterminowany. Atomowy start zaliczył Vlado Dragicević, który w pierwszej połowie zdobył aż 16 punktów. Prawdziwym walczakiem był Karol Gruszecki, a swoją rolę bardzo dobrze wypełniał James Florence. Mimo takiej dyspozycji zielonogórzan w pierwszej połowie Pierniki walczyły i po pierwszej kwarcie traciły jedynie trzy oczka (17:20), a przez połowę kwarty nawet prowadziły.
W drugiej partii gra była falowa, lecz z korzyścią dla gospodarzy. W pewnym momencie było już jedynie 31:29, jednak interwencja coacha Gronka pomogła uspokoić grę. W końcu siebie pokazał Nemanja Djurisić, napędzając drużynę razem z Dragiceviciem. Czarnogórski duet doprowadził do spokojnego prowadzenia 42:35 do przerwy.
W trzeciej kwarcie znów pojawiła się walka i ambicja. Trudno było jednak Toruniowi grać skutecznie przy beznadziejnej dyspozycji Polaków – jedynie Cheikh Mbodj i Kyle Weaver grali na zadowalającym poziomie. Fatalną skuteczność miał Łukasz Wiśniewski, a u Krzysztofa Sulimy widoczna była niemoc. Powiększenie prowadzenia do 59:48 po 30 minutach było zapowiedzią nadchodzącego pogromu….
… który nadszedł na początku trzeciej kwarty. Zastal zaliczył fenomenalną serię 15:4 i prowadził już 22-ma punktami (!) – przy stanie 74:52 Pierniki były już bez szans. Żadna rotacja nie mogła zmienić końcowego rezultatu. Fenomenalnie podłączył się do gry Przemysław Zamojski, a swoje robił również Adam Hrycaniuk.
Zwycięstwo 88:69 to piękny początek serii – oby cała była tak udana jak pierwsze spotkanie.
Stelmet BC Zielona Góra – Polski Cukier Toruń 88:69 (20:17, 22:18, 17:13, 29:21)