Niestety mimo walki i zaangażowania, Stelmet przegrywa trzecie spotkanie w rozgrywkach Eurocup. Dziś w Zielonej Górze lepszy okazał się Buducnost Podgorica, który wygrał 90:76.
Po wygranym meczu z AZS-em Koszalin, spojrzeliśmy bardziej optymistycznie na najbliższą przyszłość Stelmetu. Jednak pojedynek z kolejną europejską ekipą to dużo trudniejsze wyzwanie niż mecz w Tauron Basket Lidze. Zarówno Stelmet jak i Buducnost nie odniosły jeszcze żadnego zwycięstwa w rozgrywkach Eurocup. Nie oznaczało to jednak, że zespół z Czarnogóry będzie łatwym rywalem.
Mecz rozpoczął się od celnej „trójki” gości. Już w kolejnej akcji zielonogórzanie odpowiedzieli szybkimi punktami, a chwilę później już byli na prowadzeniu. Początek spotkania wyglądał obiecująco. Na dystansie skuteczny był Aaron Cel, jednak jak się później okazało, był to jedyny celny rzut zza linii 6,75m w pierwszej partii meczu. Po paru dobrych akcjach gospodarze stracili skuteczność i nie trafiali nawet z czystych pozycji rzutowych. Podgorica także nie błyszczała, przez co wynik był cały czas wyrównany. Najwięcej problemów sprawiał nam jednak Darko Planinić, który był bezbłędny pod koszem. opiero pod koniec kwarty gra stała się bardziej dynamiczna i agresywna. Żadna z ekip nie zdołała zdominować parkietu, a po 10 minutach Stelmet minimalnie przegrywał 16:17.
Drugą kwartę agresywniej rozpoczęli goście z Czarnogóry. Stelmet na chwilę, jakby wybity z rytmu, zaczął popełniać błędy, co wykorzystali rywale. Nie musieliśmy na szczęście długo czekać na odpowiedź ekipy Andrzeja Adamka. Dwie akcje Chevona Troutmana i Steve’a Burtta ponownie wyrównały rezultat meczu. Widać było zaciętą walkę, która dla obu ekip była trudnym wyzwaniem. Troszkę lepiej radzili sobie goście, których przewagą była agresywniejsza obrona. W dodatku zielonogórscy zawodnicy zostawiali Buducnostowi zbyt dużo miejsca pod tablicą, a także nie kryli zawodników na obwodzie. Przy prawie 10-punktowej stracie, o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Po krótkiej przerwie za trzy punkty trafił Maciej Kucharek, ale Podgorica nie zwalniała tempa i w dalszym ciągu powiększała przewagę. Ostatecznie, na koniec pierwszej połowy zespół ze stolicy Czarnogóry prowadził 47:34.
Po przerwie obydwie ekipy wyszły na parkiet jeszcze bardziej zmobilizowane. Od początku czuć było, że nikt nie zamierza odpuścić. Choć troszkę lepiej rozpoczęli goście, to w zielonogórskiej ekipie wynik ciągnął Adam Hrycaniuk. Najwięcej emocji dostarczyły nam jednak starcia poza meczem. Quinton Hosley i Vladimir Dasic byli bliscy szarpaniny, a nawet bójki, gdyby nie szybka reakcja reszty graczy. W efekcie T2 został zdyskwalifikowany, a Dasic został ukarany faulem technicznym. Podczas gdy gracz Podgoricy wykonywał rzuty wolne, prowokacyjnie pokazywał na głośno gwiżdżących kibiców w hali CRS, przez co dostał drugiego „technika”, co także oznaczało dyskwalifikację. Buducnost zagotował się, a wykorzystali to gospodarze. Stelmet z Chevonem Troutmanem na czele zdobył siedem „oczek” z rzędu i przewaga rywala spadła do 10 punktów. O czas szybko poprosił Igor Jovovic. Ostatnie minuty kwarty były bardzo zacięte, niestety gospodarzom nie udało się odrobić strat. Po trzeciej kwarcie Stelmet przegrywał 59:69.
Ostatnia kwarta zapowiadała się naprawdę gorąco i jak się później okazało, taka też była. Zielonogórska ekipa od początku próbowała odrabiać straty. Nasi zawodnicy grali bardzo agresywnie, jednak mieli problemy ze skutecznością, co przeszkodziło im w zbliżaniu się do Buducnostu. Kiedy wydawało się, że Podgorica jest coraz bliżej, goście trafiali jeden, dwa rzuty i ponownie odskakiwali na około 10 punktów różnicy. W połowie kwarty, z parkietu musiał zejść nasz pierwszy strzelec, czyli Adam Hrycaniuk, który miał na swoim koncie już pięć przewinień. Niestety, „trójki” koszykarzy ekipy gości były dla nas zabójcze. W końcówce, nie udało się nawet nawiązać walki, a w efekcie Stelmet przegrał kolejny mecz. Buducnost Podgorica zwyciężyła
Zielonogórska ekipa pokazała dzisiaj charakter i wolę walki. Szczególnie w drugiej połowie widać było zaangażowanie i agresję w grze Stelmetu. Niestety, zabrakło dzisiaj lepszej skuteczności, a także lepszej obrony na obwodzie. Buducnost rzucił nam 15 „trójek”. Widać, że do poprawy jest jeszcze wiele, jednak widać, że z meczu na mecz jest coraz lepiej.
Stelmet Zielona Góra – Buducnost Voli Podgorica 76:90 (16:17, 18:30, 25:22, 17:21)
Stelmet: Adam Hrycaniuk 13, Aaron Cel 12, Chevon Troutman 12, Steve Burtt 11, Łukasz Koszarek 11, Quinton Hosley 7, Maciej Kucharek 4, Daniel Johnson 4, Przemysław Zamojski 2, Kamil Chanas 0.
Buducnost: J.R. Reynolds 17, Suad Sehovic 17, Darko Planinic 16, Bojan Subotic 11, Omar Cook 10, Ognjen Carapic 0, William Sheehey 8, Vladimir Dasic 5, Cedomir Vitkovac 3, Aleksandar Capin 3, Aleksa Popovic 0, Robert Rikic 0.