Skończył się czas na przegrupowanie i odpoczynek. W sobotę Zastalowcy spotkają się w Krośnie z beniaminkiem PLK – Miastem Szkła. Krośnianie to czarny koń tegorocznych rozgrywek i dowód na to, że sport jest nieprzewidywalny. Mimo to zielonogórzanom nie mogą już zdarzać się nieprzemyślane wpadki i zlekceważenie przeciwnika. Czy w sobotę odbijemy się od dna i wrócimy na drogę zwycięstw?
Miasto Szkła z bilansem 13-9 póki co zaskakuje niemal wszystkich – ambitni zawodnicy i działacze z Podkarpacia mają w tej chwili zapewniony awans do play-off i do samego końca będą o to walczyć. Mimo odejścia z klubu lidera (i jednej z gwiazd PLK) Chrisa Czerapowicza do MoraBanku Andora (liga hiszpańska), drużyna Michała Barana bynajmniej nie straciła całego swojego potencjału. Krosno pokonało już m.in. Turów, Anwil czy MKS, a więc zespoły, z którymi Zastalowcy nie mieli łatwo.
Pod nieobecność Czerapowicza jeszcze większą rolę mają Amerykanie: Kareem Maddox i Royce Wooldridge. W ostatnich tygodniach do zespołu doszedł Devante Wallace, „uciekinier” z Polfarmeksu Kutno – świetny strzelec, który dotychczas nie pokazał pełni swoich możliwości. Dobre wejścia zalicza Dino Pita, kolega Czerapowicza z reprezentacji Szwecji. Z kolei polska rotacja, choć w większości wzięta z I ligi, daje radę w ekstraklasie – kapitan Dariusz Oczkowicz, wspierany przez Dariusza Wykę i Jakuba Dłuskiego potrafi przejął mecz w swoje ręce. Nieoceniony Seid Hajrić wda się w niejedną walkę z „Bestią”, zaś Szymon Rduch zapewnia dobry backup dla pierwszopiątkowych graczy.
Jedynym problemem dla Krosna mogą być… kontuzje. Z ich powodu zagrożony jest występ Pity i Wooldridge’a, zaś Filip Małgorzaciak w ogóle nie pojawi się na parkiecie. Zastal musi to wykorzystać i po prostu, zwyczajnie, pokonać Krosno.
Mecz w sobotę o 18:00 – polecamy zajrzeć na emocje.tv!