Oto jak ocenili ten pojedynek trenerzy oraz zawodnicy obu zespołów:
Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa:
Gratuluję trenerowi Tabakowi i Stelmetowi Enei Zielona Góra Superpucharu i świetnego meczu dzisiaj i trzech zwycięstw. Gratuluję swojej drużynie za powrót, za walkę. No troszkę kontuzje może nam pomogły, ale w sumie pod koniec pokrzyżowały plany, bo to zmęczenie było widać u naszych zawodników i szkoda tylko, że od początku meczu nie graliśmy tak, jak w drugiej połowie, bo taki był nasz plany, tak chcieliśmy grać, a jednak nasi dwaj zawodnicy, czyli Justin (Bibbins) i Jamel (Morris) nie do końca grali jak sobie założyliśmy. Natomiast czasem tak bywa – raz się gra lepiej, raz się gra gorzej – i to nie jest jako zarzut, tylko może wytłumaczenie dlaczego takie dwie różne połowy. Skończyło się 15, natomiast ja jestem pełen szacunku dla swoich zawodników za to, że odrobiliśmy straty, dogoniliśmy. No cóż, dzisiaj Stelmet był lepszy.
Jakub Karolak, zawodnik Legii Warszawa:
Gratuluję drużynie ze Stelmetu. Grał bardzo agresywną obronę. Mieliśmy na to pomysł – jak rozbijać tą defensywę, ale, tak jak trener powiedział, wyegzekwowaliśmy go tylko w drugiej połowie, gdzie właśnie te pomysły doprowadziły nas do remisu. W czwartej kwarcie wydaje mi się, że już trochę zabrakło nam sił. Też graliśmy w okrojonym składzie, bo dwóch naszych obwodowych rozgrywających złapało kontuzje. Ale co by nie mówić z drugiej połowy możemy być w miarę zadowoleni, bo dogonić z 19 punktów taką drużynę jak Stelmet na wyjeździe, na ich parkiecie, to jest naprawdę spory wyczyn, a koniec końców skończyło się 15 punktów, trochę dużo. Szkoda.
Żan Tabak, trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra:
Duże znaczenie dla przebiegu meczu miała kombinacja kontuzji w moim zespole i problemów z faulami moich graczy. W drugiej połowie musiałem na to zareagować i postawiłem strefę, żeby zmusić rywali do błędów, ale nie dodawać sobie fauli. Strefa jednak nie funkcjonowała. Nie ćwiczyliśmy jej wystarczająco dużo i no oni trafili trzy razy z rzędu za „trzy” i udało im się wtedy wrócić do meczu.
Blake Reynolds, zawodnik Stelmetu Enei BC Zielona Góra:
Na początku meczu nasza gra wyglądała spektakularnie, trafialiśmy mnóstwo rzutów, było dużo energii, intesywności w grze. Weszliśmy w mecz po prostu znakomicie, ale potem, w trzeciej kwarcie, było 6/7 minut, które zmieniło to spotkanie. Spadło nasze tempo, graliśmy dużo mniej intensywnie, oni zaczęli zdobywać łatwe punkty, no i zrobił się problem. Na szczęście już w końcówce trzeciej kwarty, a potem w czwartej udało się odwrócił złą tendencję i mamy naprawdę ważne zwycięstwo.