Strefa rywali, nietrafione rzuty z czystych pozycji – to były główne powody porażki z włoską ekipą, jakie podwali gracze Stelmetu Zielona Góra. Zapraszamy do lektury ich wypowiedzi, zebranych tuż po zakończeniu spotkania.
Craig Brackins: Mieliśmy sporo problemów w końcówce. W dodatku pudłowaliśmy z otwartych pozycji a to nie pomaga przeciwko strefie. Tak się czasem to układa. Mogliśmy zagrać lepiej, ale myślę, że pokazaliśmy, iż potrafimy rywalizować z bardzo dobrymi drużymi. Po turnieju wracamy do treningów, aby dalej budować naszą formę.
Russell Robinson: Pokazaliśmy się z dobrej strony, było sporo udanych zagrań. Trochę nam ta strefa pomieszała szyki, ale ogółem trzeba ocenić, iż było bardzo dobrze przeciwko tak utytułowanemu rywalowi. Jeśli chodzi o mnie to nie grałem na swojej pozycji i musiałem się dostosować. Było to dla mnie nieco to inne niż zazwyczaj i nie jestem do tego przyzwyczajony, dlatego zajmie mi to trochę czasu, ale dam radę.
Marcin Sroka: Z pewnością w końcówce nie tyle zabrakło nam sił, co nie byliśmy przygotowani na obronę strefową. Nie ćwiczyliśmy za dużo takich wariantów i to było właśnie powodem. Co do niedzielnego meczu ze Śląskiem, to najważniejsze na tym etapie, aby zaczęło to wszystko funkcjonować tak jak to powinno w drużynie. Z pewnością nie będziemy zwracać tak dużej uwagi na wynik. Do rozpoczęcia sezonu został tydzień czasu plus mamy jeszcze w środę spotkanie o Superpuchar. Myślę, że wyniki tych gier są ważniejsze od turniejów, które rozgrywamy przed sezonem.
Christian Eyenga: Jestem sfrustrowany tym jak zagraliśmy w czwartej kwarcie, tym bardziej, że wcześniej prezentowaliśmy się dużo lepiej. Armani to jednak świetny zespół, choć powinniśmy nie spinać się tak w końcówce. Dlatego byłem sfrustrowany i zły. Każda porażka czegoś jednak uczy i musimy pracować, aby to nie powtórzyło się w przyszłości. Jeśli chodzi o strefę w czwartej kwarcie, to nie była ona do końca powodem naszej porażki. Po prostu pudłowaliśmy z wolnych pozycji. W takich sytuacjach musimy być skoncentrowani i po prostu je trafiać.
David Barlow: Osobiście przyznam, że nie jestem jeszcze gotowy w 100 procentach, ale cieszę się, że mogę grać. Uważam, że mamy świetny zespół, fajną ekipę graczy i będziemy mieć bardzo dobry sezon. Jeśli chodzi o moją postawę to po prostu najważniejsze, że zagrałem, bo długo nie miałem okazji. W każdym meczu staram się grać jak najlepiej, pomóc drużynie jak potrafię. Wychodzi to różnie, bo czasem trafiasz, czasem nie. Mam tylko nadzieję, że czasem będzie już ze mną coraz lepiej.
Adam Hrycaniuk: Ta strefa rywala wybiła nas z rytmu. Graliśmy mocno i agresywnie w ataku, kiedy była obrona 1 na 1. Także w obronie graliśmy mocno i solidnie. Co do niemocy przeciwko strefie to wynika to z faktu, że na treningach mocno koncentrujemy się na naszym ofensie. Mamy ciągle nowych zawodników, dlatego koncentrujemy się, aby dopracować nasz atak ofensywny, przy normalnej obronie. Nie było zbyt wiele czasu na strefę. To co jest pozytywne to, że ten system obrony i ataku funkcjonuje dobrze. Niestety Armani w czwartej kwarcie zdecydowało się na strefę. My mieliśmy na to jakiś pomysł, ale wiadomo, jeśli to nie jest dopracowane i trafia się w czwartej kwarcie to ciężko się skoncentrować i zagrać tak jak trzeba.
Rozmawiał: Kacper Pupin