Wczoraj Stelmet pokonał na wyjeździe Trefl Sopot. Spotkanie było niezwykle emocjonujące, a do rozstrzygnięcia była potrzebna dogrywka. Ostatecznie zielonogórzanie zwyciężyli 89:88. Jak ten pojedynek skomentowali koszykarze i trenerzy obu ekip? Materiał został udostępniony na łamach portalu www.sport.trefl.pl
Mihailo Uvalin: Odkąd pracuję w Zielonej Górze, zawsze lubię powracać do tej hali, ponieważ jest tutaj prawdziwa koszykarska atmosfera. Jeśli wygra się tu mecz, można czuć się zdecydowanie lepiej. Mecz był trudny. Składał się z dwóch różnych części. Zaczęliśmy dobrze i kontrolowaliśmy grę, a następnie opadliśmy z sił i zaczęliśmy grać gorzej. Było to spowodowane tym z jednej strony naszym złym podejściem i grą, a z drugiej strony, przerwa spowodowana awarią zegara wybiła nas z rytmu. W drugiej połowie nadgoniliśmy rywali i wyszliśmy nawet na prowadzenie. Mogliśmy wygrać ten mecz, ale potem gospodarze zdobyli kilka łatwych punktów i zaczął się dramat. Taka jest jednak koszykówka a taka wygrana smakuje jeszcze bardziej.
Łukasz Koszarek: To było dla nas bardzo trudne spotkanie. Ostatnio jeździmy cały czas po Polsce, to było kolejne spotkanie na wyjeździe. To jest dla nas ciężkie, ale dzisiaj siłą i charakterem udało nam się dowieźć zwycięstwo. Mieliśmy długi przestój, kiedy nie potrafiliśmy trafiać, frustrowaliśmy się na siebie. Powinniśmy kontrolować emocje, ale teraz to dla nas nauczka. Trefl jest naprawdę dobrą drużyna, co było widać na przykład w drugiej kwarcie, kiedy ich lider, Adam Waczyński siedział na ławce, a inni grali wtedy najlepiej. To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne. Było to spotkanie pełne emocji, bardzo fajne do oglądania i do grania. Oby więcej takich spotkań!
Darius Maskoliunas: Chciałbym podziękować moim chłopakom za to, jak dzisiaj zagrali. Zmierzyliśmy się z bardzo silnym zespołem. Cały mecz toczył się punk za punkt, momentami troch ę odskakiwaliśmy, ale nie mogliśmy utrzymać tego prowadzenia. Myślę, że dzięki takim spotkaniom, rośniemy jako zespół. Szkoda, że przegraliśmy, ale za to zdobyliśmy cenne doświadczenie, które będzie nam potrzebne w przyszłości. Dziękuję zespołowi z Zielonej Góry, za świetną walkę.
Lance Jeter: To był dla nas ciężki mecz. Staraliśmy się zacząć jak najlepiej. Pod koniec pierwszej połowy prowadziliśmy nawet 12 punktami, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to bardzo silny zespół, mistrz Polski. Wiedzieliśmy, że wyjdą na drugą połowę i będą walczyć o zwycięstwo. Niestety pod koniec, popełniliśmy za dużo prostych błędów, na które trener zawsze nas uczulał. To pozwoliło rywalom wrócić do gry. Walczyliśmy do końca, ale to jest bardzo frustrujące, byliśmy za daleko o ten jeden krok. Świetnie nam się grało przed tą wspaniałą publicznością, ale niestety przegraliśmy.
Paweł Leończyk: Ważne, że daliśmy z siebie wszystko. Było fajne widowisko, jedną złą rzeczą jest to, że przegraliśmy. Mówi się trudno. Jesteśmy w dobrej sytuacji, mogliśmy być w jeszcze lepszej, ale taki jest sport. To było naprawdę ciekawe spotkanie. Było sporo błędów, ale zawsze się one zdarzają. Walka była do samego końca, sił starczyłoby na jeszcze jedną dogrywkę, jednak Stelmet grał swoją koszykówkę, dużo pick’n’rolli. W drugiej kwarcie, udawało nam się ich zatrzymać, ale później przytrafiały nam się błędy. Szczególnie dużo punktów zdobył Dragicević. Spodziewaliśmy się tego, Stelmet słynie z tej gry i jest na tyle klasową drużyną, że wykorzystał swoje atuty.
Źródło: www.sport.trefl.com