Przypomnijmy, że wczoraj Stelmet rozgrywał mecz w Zgorzelcu. Zakończył się on jednak wysoką porażką naszych zawodników 73:96. Co po tym pojedynku powiedzieli trenerzy i zawodnicy Turowa i zielonogórskiej ekipy?
Mihailo Uvalin: Gratulacje dla drużyny PGE Turowa, zasłużyli na zwycięstwo w tym meczu. Grali naprawdę agresywnie, włożyli w spotkanie o wiele więcej energii niż my. O końcowym rezultacie zadecydowało wiele pojedynczych elementów, ale właśnie energia rywala sprawiła, że byliśmy pasywni. To jest tylko jedna przegrana, która przydarzyła się nam po długim okresie zwycięstw w polskiej lidze. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu, który odbędzie się po świętach, pokażemy się z lepszej strony. Musimy być dumni ze swojej postawy, bo nawet po porażce w Zgorzelcu wciąż jesteśmy liderem tabeli. Pierwsze miejsce w rozgrywkach to cel każdego zespołu.
Aaron Cel: Koszykarze PGE Turowa dali z siebie wszystko. Wiedzieli, że ewentualna porażka nie postawi ich w komfortowej sytuacji. Całkiem nieźle bronili i ograniczyli nasze poczynania w ataku. Odrobić tak wysoką przewagę to w Zgorzelcu prawie niemożliwe.
Kamil Chanas: PGE Turów był lepszym zespołem i zasłużenie wygrał, rywale mieli wspaniałą skuteczność. Szkoda, że ten mecz tak się potoczył, jednak mam nadzieję, że ta porażka zmotywuje nas do większej pracy. Mamy pierwsze miejsce po pierwszej rundzie i może taki bardzo zimny prysznic pomoże nam w kolejnej części sezonu. Koszykarze PGE Turowa trafiali czasem bardzo trudne rzuty, a my nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć skuteczną grą. W zgorzeleckiej hali gra się bardzo ciężko, trzeba być skupionym od początku meczu. Niektórzy zawodnicy grali tutaj po raz pierwszy. Podejrzewam, że spotkamy się jeszcze w play-off i wtedy ci koszykarze będą już wiedzieć, o co w tej hali chodzi.
Miodrag Rajković: Pokazaliśmy charakter i prawdziwą wolę walki, a nie jest to łatwe w sytuacji, gdy każdy oczekuje od nas gry na bardzo wysokim poziomie przy wyraźnie zawężonej rotacji. Prosiłem o przerwy na żądanie tak naprawdę tylko po to, aby dać swoim podopiecznym chwilę wytchnienia.
Łukasz Wiśniewski: Zagraliśmy swoją koszykówkę: zaprezentowaliśmy dobrą obronę, szybkie przechodzenie do kontrataku i wykorzystywanie naszych mocnych stron. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze i to był klucz do zwycięstwa. Na nasze zwycięstwo złożyło się wiele czynników. Ostatnio przegraliśmy kilka spotkań, nie graliśmy na najwyższym poziomie. Teraz spotkaliśmy się z mistrzem Polski i taki mecz do czegoś zobowiązuje. To było ciekawe widowisko.
źródło: www.sportowefakty.pl, www.ksturow.eu