Dziś ekipa Olympiacosu Pireus ma wiele powodów do radości. Chociaż nie rozegrała najlepszego spotkania, to odniosła piąte zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Euroligi, dzięki buzzer beater’owi Evangelosa Mantzarisa. Po meczu wypowiedzieli się trener greckiego zespołu Georgio Bartzokas, a także dwójka jego graczy.
Georgio Bartzokas: To był mecz pełen zmian i silnych nerwów. Dla graczy i zawodników, to było bardzo bolesne, jednak na fanów było to niesamowite widowisko. W naszej grze można znaleźć mocne i słabe strony i musimy przeanalizować je. Chociaż od początku byliśmy za rywalem, to nigdy się nie poddaliśmy i nie odpuściliśmy do samego końca, udowadniając nasz ogromny charakter. Z drugiej strony nie radziliśmy sobie przede wszystkim w ataku przeciwko obronie strefowej Stelmetu, ponieważ spudłowaliśmy za dużo trzypunktowych rzutów i pozwoliliśmy im na zbyt wiele w grze ofensywnej pod koszem. Mieliśmy słabą pierwszą połowę, a potem ciężko było wrócić i wygrywać. To nie w porządku narzekać po wygranej. Trzeba docenić to zwycięstwo. Świetnie zakończyliśmy pierwszą część rudny zasadniczej z bilansem 5-0, ale na tym poziomie nie ma łatwych pojedynków.Wszystkie zespoły chcą pokonać Mistrza Euroligi i jeśli pozwolimy im w to uwierzyć, to możliwe, że kiedyś tak się stanie. To niemożliwe, grać perfekcyjnie do końca zawodów. Nie zgadam się z tym, że zlekceważyliśmy Stelmet, można spytać moich zawodników co mówiliśmy o tym przeciwniku przed meczem.
Evangelos Mantzaris: To pierwszy raz, kiedy zdarzył mi się taki buzzer beater i jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ ten rzut za trzy punkty był dla nas zwycięski. W takiej sytuacji nie ma czasu myśleć o tym, co zrobić. Kiedy dostajesz piłkę, po prostu rzucasz i trafiasz. Kibicom mógł podobać się ten mecz, jednak nam nie. To kolejny mecz, który wygrywamy dzięki końcówce, ale kiedyś przegramy tak mecz, a to będzie dla nas bolesne. To niemożliwe, żeby wygrywać w każdym spotkaniu dzięki ostatniemu rzutowi. Dzisiaj pozwoliliśmy, aby Stelmet grał swoje, a potem ciężko było nam wrócić. Na szczęście, w drugiej połowie nasza obrona była lepsza. Graliśmy bardziej fizycznie, a to pozwoliło zniwelować straty i ostatecznie wygrać.
Georgios Printezis: Takie pojedynki, jak ten dzisiejszy, świetnie propagują koszykówkę, ale dla nas są bardzo ryzykowne. Ten mecz po raz kolejny udowodnił, że w Eurolidze nie ma łatwych spotkań i musimy o tym pamiętać. Stelmet przyjechał tu żeby zagrać, a przy tym nie miał nic do stracenia. Teraz mamy bilans 5-0, dzięki któremu jesteśmy bezpieczni i z którego bardzo się cieszymy. Jednak w naszej grze jest jeszcze trochę elementów, które musimy poprawić.
źródło: www.euroleague.net