Dramatycznie przebiegał spotkanie z Asseco Gdynia. Goście przez niemal całe spotkanie mieli przewagę, a o wyniku końcowym zadecydowały ostatnie sekundy meczu. Na szczęście to Zastal, dzięki stalowym nerwom Łukasza Koszarka na koniec pojedynku, mógł cieszyć się ze zwycięstwa 82:80 nad ambitnymi gdynianami.
Błyskawicznie wynik otworzyli gdynianie za sprawą świetnego podania Krzysztofa Szubargi do Romana Szymańskiego. Wymienionej dwójce wtórował wychowanek Zastalu Filip Matczak – dzięki jego punktom Asseco wyszło na prowadzenie 9:4. Ambitni goście niespodziewanie łatwo ogrywali obronę mistrzów Polski, tym samym powiększając swoją przewagę. Gdy było już 16:7, sztab Zastalu wziął timeout. Spotkanie nie rozpoczęło się po myśli gospodarzy i należało to jak najszybciej zmienić. Inaczej rozpędzone Asseco mogło jeszcze bardziej rozochocić się i dalej odrzucać od siebie Zastal…
Asseco grało na fantastycznej, ponad 80-procentowej skuteczności, co przy niecałych 40% Zastalu wyglądało fenomenalnie. Taka dysproporcja odbijała się też na wyniku – goście prowadzili w pewnym momencie aż 21:9. Zbliżona różnica utrzymała się do końca tej części. Mimo szerokiej rotacji składem, Stelmet nie był w stanie odeprzeć ataku gdynian i przegrywał aż 16:27 po 10 minutach.
Zastalowcy musieli szybko nadrabiać i tak właśnie się działo na początku drugiej kwarty. Punkty Jamesa Florence’a i Karola Gruszeckiego zbliżyły Stelmet na 25:27 i pozwoliły odetchnąć zaniepokojonym kibicom. Reagował Przemysław Frasunkiewicz, lecz nie powstrzymało to gospodarzy – trójki Przemysława Zamojskiego i Gruszeckiego wyprowadziły Zastal na 31:28. To Asseco musiało znacznie przyspieszyć, by nie pozwolić mistrzom Polski odskoczyć. Powiew świeżości wprowadzili Marcel Ponitka i Piotr Szczotka (39:33). W drużynie Zastalu zupełnie niewidoczni pozostawali Łukasz Koszarek i Nemanja Djurisić – bez ich skuteczności trudno grało się gospodarzom. Gorąco w obozie zielonogórzan zrobiło się gdy kapitan drużyny miał już cztery faule na koncie po zaledwie 17 minutach gry – Asseco tymczasem prowadziło 43:38. Wiele kontrowersji w oczach kibiców wzbudzały też decyzje sędziów czwartkowego spotkania, co dodatkowo podgrzewało atmosferę. W konsekwencji obejrzeliśmy wiele rzutów osobistych po stronie gdynian. Efekt? Przewaga 48:42 i mało krzepiące nastroje na przerwie.
W trzeciej odsłonie tempo narzucił Florence – jego akcje i doprowadziły do rezultatu 47:50 i coach Frasunkiewicz po niecałych trzech minutach wziął przerwę na żądanie. Poskutkowało – świetnie poczynał sobie Szubarga, który trójkami ponownie zdystansował przeciwnika (61:53). Gospodarze frustrowali się tym, co miało miejsce na parkiecie. Co oczywiste, nie pomagało nadrabiać strat. Mistrzowie stanęli w miejscu, nie mogąc wykonać żadnego, zdecydowanego ruchu. Kwartę Zastal przegrał (14:20), a w całym meczu tracił aż 12 punktów (56:68) – żarty się skończyły.
Wspólny wysiłek zaczął przynosić rezultaty – po czterech minutach przewaga Asseco stopniała do czterech „oczek” (66:70). Niestety, dwie szybkie trójki Matczaka i Przemysława Żołnierewicza na 76:67 znów odrzuciły gospodarzy i wprowadziły nerwową atmosferę. Wielką pracą wykazywali się Djurisić i Koszarek, by pomóc drużynie. Ich punkty dawały wciąż nadzieję gospodarzom na pokonanie Asseco (73:78). Wówczas we znaki wdało się niedoświadczenie gdynian – nieprzemyślane faule i straty w kluczowych momentach były idealnymi prezentami dla Stelmetu (77:78). Mimo to spotkanie wciąż było na styku – na minutę przed końcem Zastal tracił dwa punkty. Na miarę zwycięstwa mógł zdobyć Florence, lecz nie trafił rzutu spod kosza na 30 sekund do końca. Asseco prowadziło wówczas jednym „oczkiem” i miało piłkę w grze. Czas wziął jednak Artur Gronek, a chwilę później najważniejszą trójkę w spotkaniu zdobył Koszarek – Stelmet prowadził 81:80, a gdynianie mieli jeszcze 14 sekund do dogrania.
Najważniejszego rzutu nie trafił Żołnierewicz – Stelmet miał jeszcze rzuty wolne, ale nie zmieniało to ostatecznego rezultatu. Mistrz Polski, po wielkich nerwach i męczarniach, wygrał z Asseco Gdynia 82:80.
Stelmet BC Zielona Góra – Asseco Gdynia 82:80 (16:27, 26:21, 14:20, 26:12)
Stelmet: Koszarek 16, Djurisić 14, Florence 11, Gruszecki 10, Moore 8, Hrycaniuk 6, Dragicević 6, Zamojski 5, Kelati 4, Vaughn 2, Zajcew 0
Asseco: Matczak 16, Szubarga 15, Żołnierewicz 15, Ponitka 12, Szczotka 11, Witliński 4, Szymański 4, Put 3, Konopatzki 0