Z podniesioną głową do domu wracają zielonogórzanie. Stelmet BC przegrał co prawda z FC Barceloną Lassa 72:78, lecz sam przebieg spotkania bynajmniej nie jest powodem do smutku.
Od posiadania rozpoczęła Blaugrana, szybko zdobywając punkty. Po drugiej stronie kosza w kolejnej akcji zareagował J.R Reynolds akcją za trzy. Przez pierwsze trzy minuty to zielonogórzanie powiększali swój dorobek – po rzucie z dystansu Vlada Moldoveanu było aż 10:2! Gdy Reynolds penetracją ponownie zapunktował, trener Xavier Pascual musiał wziąć przerwę na żądanie. Po tym Barcelona uporządkowała swoją grę i rozpoczęła nadrabianie strat – akcje Tomasa Satoranskiego i Stratosa Perperoglou. Ofensywa Katalończyków przybliżyła ich na pięć punktów do Stelmetu – zareagował wówczas Saso Filipovski. Zielonogórzanom nie udawało się skutecznie przeciwstawiać ofensywie Barcelonie – zbudowana na samym początku meczu przewaga stopniowo topniała… Po trójce Alexa Abrinesa Barca po raz pierwszy wyszła na prowadzenie – 22:20. Od tego momentu trwała seria drużyny Pascuala – po rzucie z dystansu Carlosa Arroyo Barcelona po raz pierwszy osiągnęła dwucyfrową przewagę (33:23).Całe szczęście akcje Moldoveanu utrzymywały Stelmet w kontakcie z gospodarzami, balansując między sześcio- lub dziesięciopunktową stratą. Wspomniany „Vlado” grał jak z nut – zdobył przez pierwsze dwie kwarty aż 14 punktów! Mimo to Barcelona prowadziła na koniec pierwszej połowy sześcioma oczkami 43:37.
Drugą kwartę zielonogórzanie rozpoczęli źle, bo od szybkiego faulu i akcji 2+1 Samardo Samuelsa. Jamajczyk wraz z Shanem Lawalem skuteczenie demontowali defensywę Stelmetu. Zespół z Winnego Grodu z łatwością gubił piłki w ataku, dając szansę Barcelonie na kontry oraz przemyślane akcje. Szansę na powrót do stabilizacji dał Dejan Borovnjak zagraniem 2+1. Było wówczas 51:45. Sporym problemem były jednak przewinienia Vlada Moldoveanu, który miał już 4 faule na koncie i był zmuszony zejść na ławkę rezerwowych. Na szczęście jego koledzy z drużyny rozkręcali się, stopniowo niwelując stratę. Przy stanie 53:49 coach Blaugrany wziął czas. Po przerwie na żądanie Stelmet zbliżył się nawet na jedynie dwa punkty, lecz głównie dzięki zagraniom Juana Carlosa Navarro Barcelona ponownie „usadziła” gości – po zagraniu Ante Tomicia ponownie było wysoko – 61:53. Ostatecznie trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 64:57.
Walka w ostatniej części meczu rozgorzała już od samego początku. Zielonogórzanie walczyli, napierali, atakowali Katalończyków. Niesamowite dwie minuty zaliczył Szymon Szewczyk, notując serię trzech udanych akcji. Dzięki temu Stelmet przegrywał jedynie 64:66, a zdumiony trener Pascual poprosił o przerwę. Choć Barcelona zbudowała dwie z rzędu akcje, nie udało jej się wykończyć ich punktami – po chwili Mateusz Ponitka kontrą doprowadził do remisu 66:66! Palau Blaugrana wrzała. Choć przez ponad dwie minuty nikt punktów nie zdobywał, to zielonogórzanie prezentowali się lepiej, niemal heroicznie broniąc. Po zagraniu Adama Hrycaniuka Stelmet nawet prowadził, a po chwili umocnił przewagę trójką Łukasza Koszarka 71:68! Otatnie póltorej minuty to istna wojna nerwów – pojedynek na przewinienia i rzuty wolne. Po niesamowicie efektownej dobitce Shane’a Lawala Barca wróciła na prowadzenie – 73:72. Wynik ciągle był jednak otwarty. Momentem przełomowym była trójka Satoranskiego na 45 sekund do końca, dzięki której Barcelona prowadziła aż 76:72. Końcówka okazała się wyglądać bardzo analogicznie do tej sprzed tygodnia -niewykorzystana akcja po timeoucie i faul dały Blaugranie szansę na umacnianie przewagi. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 78:72, co bynajmniej nie jest powodem do smutku dla Stelmetu. Zielonogórzanie wykazali się świetnym zbilansowaniem przez cały mecz, a o wyniku przesądziła tak naprawdę większa głębia składu Barcy oraz doświadczenie. Spotkanie jak najbardziej na plus dla Stelmetu.
Świetnie zaprezentowali się Mateusz Ponitka i Dejan Borovnjak – zdobywcy po 15 punktów. 14 „oczek” dołożył Vlad Moldoveanu. Po stronie Barcelony świetnie grał Samardo Samuels, autor 23 punktów.
FC Barcelona – Stelmet BC Zielona Góra 78:72 (19:20, 24:17, 21:20, 14:15)
FC Barcelona: Samuels 23, Satoransky 10, Navarro 10, Perperoglou 8, Lawal 7, Arroyo 6, Tomić 5, Abrines 3, Ribas 3, Vezenkow 3, Oleson 0.
Stelmet BC: Borovnjak 15, Ponitka 15, Moldoveanu 14, Szewczyk 7, Reynolds 5, Koszarek 5, Boost 5, Djurisić 4, Hrycaniuk 2, Zamojski 0, Gruszecki 0.