Jutro pierwszy mecz tegorocznych finałów Tauron Basket Ligi. Kontynuując nasz cykl „Wielki finał według”, tym razem rozmawialiśmy z wieloletnim kapitanem Zastalu Zielona Góra Marcinem Chodkiewiczem.
Marcin Chodkiewicz typuje 4:1 dla zielonogórzan (fot. Aleksandra Krystians)
Który zespół ma Pana zdaniem większe szanse na zdobycie złota?
Marcin Chodkiewicz: Wydaje mi się, że na chwilę obecną jest 60% do 40% dla Zastalu. Kryzys, który panował przez pewną część sezonu, został już zażegnany. Było trochę zawirowań w składzie, które nie wpłynęły pozytywnie na zgranie chłopaków i grę całego zespołu. Wydaje mi się, że teraz poskładali już wszystko, tak jak to ma wyglądać. Wcześniej musieli skupić się na dwóch frontach. Grali w Eurocupie i w polskiej lidze. Zdarzyło im się kilka nieprzyjemnych porażek, ale teraz prezentują się naprawdę dobrze i powinni być bardzo mocni. Turów będzie miał przewagę parkietu, ale wydaje mi się, że to nie będzie aż tak wielki atut.
Jaki typuje Pan wynik finałowej rywalizacji, ile będziemy oglądać pojedynków?
Wydaje mi się, że będzie pięć, a Zastal wygra 4:1.
Na czym ekipa Stelmetu powinna się skupić, aby przeciwstawić się Turowowi?
Najważniejsze będzie zatrzymanie Chylińskiego i Opacaka, ale wydaje mi się, że jest to możliwe. Turów stanowi dobry kolektyw i bardzo dobrze broni. Wydaje mi się, że jeśli Zastal będzie grał na 90% swoich możliwości, to nie powinno być problemów ze zwycięstwem.
Jakie są mocne strony w zielonogórskiej drużynie?
Na pewno silnym punktem jest Łukasz Koszarek. Rozumie się bardzo dobrze z wysokimi graczami. Do tego jest Walter Hodge, który mimo, że wchodzi z ławki, to prezentuje się bardzo dobrze. Naszymi atutami z pewnością będą para rozgrywających i gracze podkoszowi.
Łukasz Koszarek wdrożył się już do zespołu, ale czy Pana zdaniem Stelmet po wszystkich zawirowaniach z zawodnikami jest w pełni zgraną drużyną?
Na pewno te rotacje nie są pozytywne i nie wpływają dobrze na zespół. Trenerzy i włodarze klubu decydowali o tych zmianach, bo widocznie były potrzebne do tego, by grać lepiej. Patrząc na to z perspektywy czasu, na pewno wpłynęły pozytywnie. Bez Łukasza byłoby bardzo ciężko. Takie zmiany powodują to, że zespół raz gra lepiej, a raz gorzej. Teraz już Zastal to poukładał i w ostatnich spotkaniach fazy playoff prezentuje wyrównaną formę.
Pojawi się Pan w hali CRS-u na meczach finałowych?
Na pewno przyjdę na te mecze. Trudno być w mieście i nie przyjść na tak ważne dla zielonogórskiej koszykówki spotkania.
Jako były kapitan naszego zespołu chciałby Pan przekazać coś kibicom przed najważniejszą częścią sezonu?
Jasne! Chciałbym, żeby jak najmocniej zagrzewali naszych graczy do walki, ponieważ to zawsze bardzo pomaga.
Dziękuję.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak