Za chwilkę rozpocznie się finał Tauron Basket Ligi, na który z niecierpliwością czekamy. Przed decydującą rywalizacją rozmawiamy z osobami związanymi i kibicującymi Stelmetowi. Kolejną przepytaną przez nas osobą jest Joanna Oleszkiewicz, rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu.
Czy przed sezonem spodziewałaś się, że Stelmet będzie walczył w finale TBL?
Joanna Oleszkiewicz: Robienie czegoś ma sens tylko wtedy, gdy masz jasno założone cele i gdy do tego celu – choćby był najwyższym z możliwych – krok po kroku dążysz, niezależnie od przeciwności losu. Od pierwszej chwili budowy tegorocznego składu wierzyłam w to, że naszym zawodnikom uda się dotrzeć do finału i będą walczyć o złoto. Cieszę się, że moje nadzieje i przewidywania się spełniły.
Czy uważasz, że Turów jest dobrym przeciwnikiem dla Stelmetu w walce o tytuł Mistrza Polski?
Wydaje mi się, że Turów to najlepszy z możliwych przeciwników. Oba zespoły mają bardzo dobre składy, oba zespoły świetnie radziły sobie w trakcie całego sezonu 2012/2013, oba zespoły mają ambicje i są głodne sukcesów. Poza tym w momencie, w którym po ćwierćfinałach żaden zespół z Trójmiasta nie pozostał w walce o najwyższe cele, cały koszykarski ciężar przenosi się na południowy zachód Polski. To bardzo cieszy, ponieważ z Trójmiasta od kilku lat docierały już sygnały przesytu koszykówką, tutaj ludzie są wciąż tego basketu spragnieni.
Kto, twoim zdaniem, okaże się lepszy i sięgnie po złoty medal?
Obie drużyny sięgają po to złoto już w tej chwili. Tak naprawdę o zwycięstwie nie będą decydowały duże różnice. Według mnie to będą bardzo zaciekłe mecze, mecze do ostatniego tchu, gdzie każdy punkt będzie odgrywał decydującą rolę. Aczkolwiek sądzę, że z tej rywalizacji obronną ręką wyjdzie Stelmet Zielona Góra. Z całego serca chciałabym, aby mój pierwszy sezon spędzony w tym klubie był także złotym sezonem. To byłoby wspaniałe ukoronowanie cudownego roku pracy.
Jakie są najmocniejsze strony Stelmetu, a jakie Turowa?
Nie odkryję tutaj Ameryki. Najmocniejszymi stronami Turowa jest zespołowość, dobrzy podkoszowi gracze i atletyczność ich zawodników. W Stelmecie grają indywidualności, które z pewnością zaprezentują się z rewelacyjnej strony. W Zgorzelcu nie ma prawdziwego rozgrywającego, u nas jest ich kilku, w dodatku to najlepsi zawodnicy w swojej klasie. Nasi zawodnicy są zdecydowanie szybsi, bardziej zwinni i rzutcy. Według mnie motoryka wygra z atletycznością.
Który z zielonogórskich zawodników będzie odgrywał kluczową rolę w tych spotkaniach?
Tutaj nie ma jednego gracza, który stanie się naszym kluczem do sukcesu. Z pewnością dużą różnicę zrobi Quinton Hosley, Walter Hodge, Łukasz Koszarek, Oliver Stević, Dejan Borovnjak, Marcin Sroka, Kamil Chanas… Mogłabym wymienić wszystkich. Zawodnicy są silni dzięki chemii, która wywiązała się między nimi w trakcie play-offów i wierzę, że to da im dodatkowego „kopa”. Kluczową rolę zatem odegra cała drużyna, wszyscy razem i każdy z osobna. Przewrotnie odpowiem, iż nie dopatrywałabym się osoby odgrywającej kluczową rolę wśród zawodników. Według mojej opinii będzie nią trener Mihailo Uvalin.
Jakiego gracza ze Zgorzelca, twoim zdaniem, zielonogórska ekipa powinna się najbardziej obawiać?
Sądzę, że szczególną uwagę należy zwrócić na Zigeranovicia, Opacaka i Chylińskiego – to zawodnicy, którzy mogą sprawić nam wiele problemów. Ale wiem, że mamy na nich sposób, co dwukrotnie pokazaliśmy w tym sezonie.
Jaki typujesz wynik w finałowej rywalizacji?
Bardzo chciałabym, by Stelmet wygrał upragnione złoto, które zapewni nam w przyszłym roku grę w Eurolidze. Jednocześnie gdy myślę o tym wzruszającym momencie, jakim byłoby czwarte zwycięstwo Stelmetu w tej rywalizacji, chciałabym, by nastąpiło ono w Zielonej Górze. Nie wydaje mi się, że Turów podda się łatwo, dlatego obstawiam 4:2 dla Zielonej Góry.