Mistrzowie Polski, choć w pierwszej połowie grali bardzo dobrze, całkowicie zawalili sprawę w drugiej połowie i zasłużenie przegrali z Umana Reyer Wenecja 83:92. To pierwsza porażka drużyny w Pucharze Europy.
Pierwsze minuty pojedynku były wyrównane – punktowano z obwodu i z spod kosza, po akcjach indywidualnych i długim ataku pozycyjnym. Po akcji 2+1 Vlada Moldoveanu Zastal prowadził 8:5, a chwilę później przewaga wzrosła do 10:5. Wenecjanie jednak nie odpuszczali – szybko doprowadzili do wyrównania, lecz nie potrafili ostatecznie przełamać Zastalowców. Do ponownego remisu – po trzech i pół minuty przewagi Zastalu – doprowadził trójką Mike Green, a po chwili ten sam zawodnik dał prowadzenie Umanie Reyer – 20:18. Goście nie odpuścili do końca kwarty, którą wygrali minimalnie – 22:21.
Druga kwarta to ponownie długie minuty walki. Wymiana ciosów trwała nieprzerwanie – obie drużyny rzucały sobie zarówno punkty, ale również dawały dodatkowe szanse, popełniając straty i niepotrzebnie faulując. Sytuację zmienił rzut za trzy Łukasza Koszarka – przewaga 33:29 zaniepokoiła sztab szkoleniowy Reyer i wenecjanie poprosili o przerwę. Choć goście zmienili styl gry, jeszcze bardziej go zaostrzając, nie wystrzegali się prostych błędów – skrzętnie korzystali na tym mistrzowie Polski. Trójka Karola Gruszeckiego na 36:31 uspokoiła nieco sytuację. Pozorny spokój nie trwał jednak długo – goście szybko nadrabiali i doszli Zastal na zaledwie dwa punkty. Na szczęście zmasowany atak gospodarzy pozwolił na wysoką, bo aż siedmiopunktową przewagę po pierwszej połowie – 46:39.
Po przerwie dalej dobrą passę podtrzymywali zielonogórzanie. Przez 3 minuty Reyer nie nadążał za Zastalem, który prowadził w pewnym momencie 52:44. Później jednak sprawy się skomplikowały – goście byli coraz bliżej, aż w końcu po trójce Tomasa Ressa tracili zaledwie punkt – 54:55. Trener Saso Filipovski musiał interweniować – wziąć szybki czas, gdyż sprawa się mocno komplikowała…
Czas niewiele zmienił – rzut za trzy Greena doprowadził do remisu 57:57. Był to początek dominacji Włochów w trzeciej kwarcie – w pewnym momencie mieli przewagę aż 66:59. Reagował coach Filipovski – gra zaczęła wyglądać fatalnie. Niestety – nie udało się już cokolwiek zdziałać przed końcem trzeciej kwarty. 70:61 – tyle prowadzili wenecjanie…
W ostatniej kwarcie marazm trwał – przez trzy minuty gospodarze trafili tylko raz. Dopiero wejście Mateusza Ponitki z ławki ożywiło grę – Zastal zmniejszył stratę do czterech „oczek” (72:68). Niestety – to był tylko chwilowy przebłysk. Było już niestety coraz gorzej, a zakończyło się ostatecznie porażką – 83:92. Zielonogórzanie będą mieli o czym myśleć… A sędziowie – powinni szczegółowo obejrzeć wideo z meczu i zastanowić się, jakie decyzje podejmowali w tym meczu.
Statystyki wkrótce.
Stelmet BC Zielona Góra – Umana Reyer Wenecja 83:92 (21:22, 25:17, 15:31, 22:22)
Stelmet:
Umana: