W środowy wieczór po emocjonującym pojedynku zielonogórzanie pokonali we własnej hali Kinga Szczecin 96:89. Tego dnia „Wilki” postawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Pierwszą kwartę bez wysiłku biało – zieloni wygrali jeszcze 24:19, ale w drugiej za to dominowali goście. Po trzech odsłonach zielonogórzanie przegrywali jeszcze 65:67, ale „z ogniem” weszli w czwartą kwartę. Otwierając ją 8:0 wyszli na prowadzenie 73:67. Na 2:30 min. do końca meczu na tablicy wyników ponownie pojawił się remis – po 86. Wojnę nerwów wygrali jednak zielonogórzanie i to oni zwyciężyli 96:89.
Łukasz Biela (trener Kinga)
Myślę, że był to mecz dwóch bardzo dobrych drużyn. Chciałbym pogratulować mojemu zespołowi za fajną odpowiedź po nieudanym pojedynku w sobotę. Gratulacje też dla Stelmetu. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, prowadziliśmy nawet 10 punktami. Graliśmy z bardzo dużą energią, agresją w obronie. W końcówce popełniliśmy kilka błędów, co Stelmet Enea natychmiastowo wykorzystał i zamienił na punkty.
Martynas Sajus (King Szczecin)
Wiedzieliśmy, że to wysokiej klasy zespół. Daliśmy z siebie wiele energii, zaprezentowaliśmy się w tym meczu dobrze. Trzymaliśmy gospodarzy cały mecz pod presją. Trochę zabrakło nam w końcówce, kilka fauli i Stelmet dowiózł zwycięstwo.
Igor Jovovic (trener Stelmetu Enea)
Trudny mecz. Wiedzieliśmy, że będą w stanie wykorzystać sytuację, w której jesteśmy. W pierwszej kwarcie prowadziliśmy. Potem było mocno ekscytująco. Cieszę się, że zespół znalazł sposób na to, by w końcówce wygrać.
Jarosław Mokros (Stelmet Enea)
Cieszę się, że w drugiej połowie odnaleźliśmy swój rytm. Zagraliśmy z większą energią, obroniliśmy nasz parkiet. Gratulacje dla Kinga za walkę do końca.