Z jednym nominalnym centrem i ogromnymi problemami ze skutecznością oraz zbiórkami – tak prezentowała się gra Zastalowców. Niestety, po falowa dyspozycja graczy mistrzów Polski w trakcie meczu nie mogła doprowadzić do zwycięstwa. Twierdza CRS upada – zdobywcy z Zagłębia Dąbrowskiego wygrali 75:65.
Drażen Anzulović zaskoczył zielonogórzan, wystawiając całkowicie polską piątkę na początek spotkania (Pamuła, Piechowicz, Kowalenko, Wołoszyn, Parzeński). Taki zaskakujący zestaw bardzo dobrze radził sobie z gospodarzami. MKS prowadził po pięciu minutach 12:5, a zespół prowadził Bartłomiej Wołoszyn. Słaba skuteczność (w granicach 22%) i znaczne przegrywanie w zbiórkach (6-11) tym bardziej utrudniało walkę z Dąbrową Górniczą. Wynik po 10 minutach (16:9) był głównie efektem słabej gry w pomalowanym i słabego dzielenia się piłką (tylko jedna asysta!).
Zastalowcy szybko wyciągnęli wnioski. Dwie trójki w półtorej minuty i stan 15:16 rozdrażnił Drażena Anzulovicia. Świetnie w ataku spisywał się Przemysław Zamojski, autor aż pięciu trafień zza łuku w tej kwarcie – dzięki rzutom „Zamoja” gospodarze przejęli prowadzenie (28:23). Zielonogórzanie zdobyli aż 19 punktów w pięć minut, błyskawicznie rekompensując stratę z początku spotkania. Później tempo wyhamowało, lecz przewaga utrzymywała się w okolicach 10 punktów. 38:29 do szatni cieszyło wszystkich, zwłaszcza Zamojskiego (17 punktów w kwarcie!).
Drużyna Artura Gronka znacznie zwolniła po przerwie. MKS dogonił gospodarzy na jeden punkt (43:44), zaliczając tym samym serię 14:6. Wciąż byliśmy słabsi na zbiórce i nie mogliśmy przekroczyć bariery 35% celnych rzutów z gry. Emocje podgrzewały dyskusje z sędziami i faul techniczny dla Nemanji Djurisicia, po którym Dąbrowa miała szansę na wyjście na prowadzenie. Udało się to po rzutach Piotra Pamuły (49:47). Goście poszli za ciosem i wyszli na 57:52, niwelując wysiłki Zastalu z drugiej kwarty.
Na start ostatniej partii MKS miał już dziewięć punktów przewagi (61:52), wprawiając halę w stan przedzawałowy. Minuty mijały, a gospodarze nie potrafili zmniejszyć straty. Arcyważną akcję rozegrał Thomas Kelati, którego trójka na 60:64 dodała Zastalowi nowej energii. Niestety, pojawiające się błędy i faule gospodarzy nie mogły korzystnie wpłynąć na rezultat. Frustracja coacha Gronka w końcówce i faul techniczny dla szkoleniowca były kwintesencją obrazu gry mistrzów Polski w końcówce…
Przegrywamy w bardzo bolesnym stylu. 75:65 dla MKS-u i koniec serii zwycięstw w PLK na własnym terenie.
Stelmet BC Zielona Góra – MKS Dąbrowa Górnicza 65:75 (9:16, 29:13, 14:28, 11:18)
Stelmet: Zamojski 19, Kelati 12, Koszarek 10, Gruszecki 5, Djurisić 5, Hrycaniuk 4, Mokros 4, Florence 4, Moore 2
MKS: Wołoszyn 21, Pamuła 20, Kowalenko 9, Szymański 7, Wesley 6, Parzeński 6, Wilson 2, Piechowicz 2, Kucharek 2