Podsumowujemy fotograficznie ostatni mecz Stelmetu Zielona Góra, notabene ostatni mecz w sezonie, czyli trzy ujęcia z szóstego spotkania finałów TBL z Turowem Zgorzelec. Co tym razem zwróciło naszą uwagę?
Smutna dekoracja srebrnych medalistów. Trudno się jednak dziwić minom graczy Stelmetu. Złoto się wygrywa, brąz też a srebro przegrywa… Nasi koszykarze walczyli naprawdę bardzo dzielnie, bo Turów był faworytem finałowej serii i zespołem lepszym od zielonogórskiej ekipy. Dwa zwycięstwa w serii, z czego jedno urwane w Zgorzelcu, gdzie szykowano się już do fety to i tak niezły wynik naszych ulubieńców. Oczywiście cel na ten sezon był inny i porażka w finale oznacza brak jego realizacji. Błędy jednak poczyniono już w budowie składu i o tym będą musieli pomyśleć klubowi włodarze w przerwie przed kolejnymi rozgrywkami.
Łukasz Koszarek. Chyba jedyny gracz Stelmetu, który nie może mieć do siebie pretensji odnośnie swojej formy w finałach. Kapitan Stelmetu walczył jak mógł, często w pojedynkę i do samego końca a rywale wyznaczyli do jego pilnowania aż trzech koszykarzy. To po jego rzutach Stelmet wygrał bardzo ważny trzeci mecz. Koszar rzucał średnio po 13,5 punktów i miał 7,8 asysty, będąc zazwyczaj najlepszym graczem zielonogórzan na parkiecie. Postawę Koszarka doceniliście także Wy – Czytelnicy, wybierając go Gwiazdą Sezonu w naszej zabawie Gwiazda Meczu. Zasłużył zdecydowanie!
Skoro mowa o kibicach to wielkie brawa dla nich. Fani Stelmetu nie zawiedli stawiając się tłumnie na finały, z czego w szóstym meczu mieliśmy w CRS komplet. Do tego doping praktycznie non stop, szczególnie w dogrywce trzeciego spotkania i efektowne oprawy Klubu Kibica, tak jak ta powyżej. Cieszy też to zielonogórscy fani koszykówki pozostali na swoim miejscach po zakończeniu środowego meczu i podziękowali zawodnikom za całosezonowy trud. Oklaski były także dla świętujących graczy Turowa. Za to również duży plus.
Fot. Aleksandra Krystians