Podsumowujemy fotograficznie ostatni mecz Stelmetu Zielona Góra czyli trzy ujęcia z piątego spotkania półfinałów playoff z Treflem Sopot. Co tym razem zwróciło naszą uwagę?
Vladimir Dragicević – wielki nieobecny decydującego spotkania z Treflem Sopot. Czarnogórzec został zawieszony na jeden mecz (plus grzywna 5000 złotych) za swój wybryk w meczu numer cztery. Stelmet poradził jednak sobie doskonale bez swojego czołowego gracza a prym wiódł Adam Hrycaniuk, ale o nim będzie później. A Dragicević? Publicznie przeprosił przed kamerami TV i widać wziął sobie całą sprawę do serca. Podsumowując – tradycyjne zawieszenie w Stelmecie w playoff mamy już za sobą, awans do finału też. Teraz tylko bronić złota i to z ogromnym wsparcie Drago!
Tego dawno nie było a w zeszłym sezonie zawodnicy cieszyli nas tym praktycznie co mecz. Po awansie do finału stara gwardia przypomniała innym o tradycyjnym ślizgu i stąd to zdjęcie. Co prawda nie wszyscy gracze wykonali całą akcję perfekcyjnie, ale nie narzekamy, bo wiemy, że w finale będą mieli okazję do jeszcze kilku prób. Liczymy, że próba numer cztery będzie już w blasku złota. Hej Zastal kosz!
Martwiliśmy się brakiem Dragicevicia, ale jak zawsze w takich sytuacjach Stelmet ratuje Adam Hrycaniuk. W niedzielę Bestia była prawdziwą Bestią. Hrycan bił się po obu stronach parkietu o każdą piłkę, czego owocem były cztery zbiórki w ataku i sześć w obronie. Do tego miał 12 punktów i zanotował jakże ważne double-double. Innym istotnym czynnikiem było aż 8 fauli popełnionych na nim. Widać, że mający więcej czasu i pewności siebie środkowy jest zupełnie innym graczem. Panie Adamie liczymy na Pana w finale!
Fot. Aleksandra Krystians