Podsumowujemy fotograficznie ostatni mecz Stelmetu Zielona Góra czyli trzy ujęcia z pierwszego spotkania półfinałów playoff z Treflem Sopot. Co tym razem zwróciło naszą uwagę?
Play-off to walka o każdą piłkę a to właśnie lubią kibice. Adam Hrycaniuk nigdy nie odpuszcza w takich sytuacjach a ostatnio jest w bardzo dobrej formie i w meczu z Treflem uzbierał ważne 6 punktów i 5 zbiórek. Dodatkowo często właśnie walczył w parterze a po jednym z takich zagrań z pomocą pospieszyli mu Marcus Ginyard oraz Aaron Cel i z wielkim trudnem podnieśli Bestię z parkietu. Troszkę przymrużamy oko przedstawiając tę sytuację, ale Hrycaniuk to bowiem gracz nie tylko dużych gabarytów, ale i też coraz ważniejsza postać w drużynie Stelmetu.
W tytule piszemy, że Trefl nie miał asa w rękawie. To prawda, bo As był w zespole z Zielonej Góry. Łukasz Koszarek zdobył swoje wszystkie 17 punktów w pierwszej połowie i jak podkreślali po meczu gracze i trener drużyny z Sopotu to rozgrywający Stelmetu trzymał wynik po stronie gospodarzy. Ostatecznie kapitan dorzucił jeszcze po 5 asyst i zbiórek oraz przechwyt i blok. W końcówce perfekcyjnie zachowywał zimną krew, dając pokaz kozłowania piłki przy graniu długich akcji. Co ciekawe doczekał się też okrzyków ze strony fanklubu. Skandowanie „Łukasz Koszarek” zabrzmiało chyba pierwszy raz w CRS. Od „panienki” do bohatera. Piękna historia!
Vladimir Dragicević powrócił po kontuzji i nie był aż tak eksploatowany jak zazwyczaj. Zagrał co prawda 25 minut, ale w tym czasie rzucił swoje 16 punktów i to na bardzo dobrej skuteczności (8/13). Czarnogórzec to od zawsze pewny punkt drużyny, ale przeciwko Treflowi zachował jeszcze rezerwy. Wiemy, że szykuje je na finał, gdzie obok wspomnianego Koszarka będzie jednym z dwóch najważniejszych graczy Stelmetu.
Fot. Aleksandra Krystians