Toruńscy koszykarze pokazali we wtorek determinację godną finałów mistrzostwa Polski. Wciąż jednak zielonogórzanie prowadzą w serii i zdają się być faworytami do tytułu. Przy stanie 2-1 kontrola pozostaje w rękach Zastalu, lecz Twarde Pierniki z pewnością pokuszą się o kolejne zwycięstwo. W czwartek podopiecznych Artura Gronka czeka więc nie lada wyzwanie.
We wtorek wydawało się, że Zastalowcy mieli spotkanie w swoich rękach. Mimo przestojów i słabszej trzeciej kwarty wciąż prowadzili, głównie dzięki fenomenalnemu występowi Thomasa Kelatiego (25 pkt, 7/8 z gry). Jednakże ostatnie 10 minut pojedynku w Toruniu było jednym z gorszych fragmentów gry całego zespołu od feralnego meczu z Polpharmą Starogard Gdański na Kociewiu. Kompletna bezradność wysokich zawodników czy frustracja Jamesa Florence’a pogłębiła niemoc zespołu. Do tego bardzo słaby występ Przemysława Zamojskiego i przeciętna skuteczność Vlado Dragicevicia…
W czwartek te elementy muszą się poprawić. Szczególnie istotna będzie dyspozycja skrzydłowych, zastępujących wciąż kontuzjowanego Nemanję Djurisicia. Do tego potrzebna jest zimna krew na rozegraniu – duet Florence-Koszarek nie może dawać się tak prowokować przez zawodników z Torunia. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w obronie, bowiem jeśli skutecznie uda się powstrzymać Cheikha Mbodja i Kyle’a Weavera, mecz będzie szedł po myśli zielonogórzan.
Pojedynek w czwartek od 17:45. Słuchamy, oglądamy, wspieramy!